Prawie dodzwonił się do Busha
Pewien islandzki nastolatek przekonał Biały Dom, że jest prezydentem Islandii, i umówił termin rozmowy telefonicznej z prezydentem USA George'em W. Bushem, ale został zdemaskowany, zanim udało mu się zamienić z nim kilka słów - pisze agencja Reutera.
12.12.2007 | aktual.: 12.12.2007 16:15
Mój telefon był parę razy przekierowywany, aż wreszcie połączono mnie z sekretarką Busha. Umówiłem się na rozmowę z nim w następny poniedziałek po południu - oświadczył 16-letni Vifill Atlason z rozmowie z Reuterem.
Nastolatek 1 grudnia przedstawił się w Białym Domu jako prezydent Islandii Olafur Ragnar Grimsson. Dwa dni później - w dniu umówionej rozmowy z Bushem - do jego drzwi zapukała islandzka policja i zabrano go na przesłuchanie.
Powiedzieli mi, że pracownicy CIA zadzwonili do głównego komendanta islandzkiej policji i zapytali, czy policja może się dowiedzieć, gdzie zdobyłem numer telefonu (Białego Domu) - powiedział Atlason.
Nastolatek odparł, że tego nie pamięta. Wiem, że mam go w telefonie już od co najmniej 4 lat i że dostałem go od islandzkiej przyjaciela, ale nie pamiętam, którego - oznajmił.
Na konferencji prasowej w poniedziałek rzeczniczka Busha Dana Perino powiedziała, że z tego, co wie, Atlason zadzwonił na linię publiczną, "na którą może zadzwonić każdy".
Jeśli o nas chodzi, nie będziemy prowadzić dalszego śledztwa. Nie wiem, czy rząd amerykański planuje jakieś działania - powiedział przedstawiciel islandzkiej policji Jon Bjartmarz.