PolskaPralnia skór

Pralnia skór



Skórki norek wartości blisko 140 tysięcy euro znaleźli wczoraj policjanci w garbarni w Dębnicy Kaszubskiej. Towar, który trafił do Polski skradziono w Niemczech. Kto go ukradł i dostarczył na ziemię słupską wyjaśni zakrojone na szeroką skalę międzynarodowe śledztwo.

Pralnia skór

12.12.2005 | aktual.: 12.12.2005 08:52

Sprawa jest wielowątkowa. Zamieszanych w nią jest prawdopodobnie kilkadziesiąt osób. Słupska policja ma jednak niewiele do powiedzenia w tej sprawie, odesłała nas do komendy wojewódzkiej, która przejęła śledztwo. Ta jednak odmawia udzielania jakichkolwiek informacji. - Na tym etapie postępowania nie możemy nic powiedzieć - mówi Gabriela Sikora, rzecznik prasowy pomorskiej policji.

Nam jednak udało się ustalić, że słupscy policjanci z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą oprócz skór zabezpieczyli dokumentację garbarni. Wynika z niej, że trefny towar trafił tutaj z firmy mieszczącej się przy zachodniej granicy Polski. Policjanci wkroczyli do akcji, gdy część skór znajdowała się w specjalnych bębnach do ich wyprawiania.

Dlaczego trefny towar trafił akurat do garbarni w Dębnicy Kaszubskiej? Prawdopodobnie dlatego, że leżący na uboczu zakład ma opinię zakładu specjalizującego się w wyprawianiu skór wysokiej jakości. A tylko tego typu obróbka wchodziła w grę w przypadku wyprawiania skórek norek, z których futro może osiągnąć wartość równą cenie małego samochodu. Jak dowiedzieliśmy się, podczas, gdy policjanci wkraczali do garbarni, granicę Polski przekraczał właściciel skór, który dawno stracił nadzieję na ich odzyskanie. Do sprawy wrócimy.

Marcin Kamiński

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)