Prałat oskarża media
Media zatruwają umysły, pomagając siłom zła, które przypuściły atak na Polskę, Boga, Kościół - tak prałat Henryk J. wytłumaczył parafianom doniesienia o postępowaniu prowadzonym w sprawie molestowania seksualnego nieletniego chłopca.
Na wczorajszej sumie o godzinie 11 w bazylice św. Brygidy w Gdańsku prałat mówił wiele, ale ani słowem nie odniósł się do postępowania prokuratury bezpośrednio. Zaatakował natomiast media, które poinformowały o prokuratorskim śledztwie.
- Na własnej skórze odczułem, że prowadzona jest totalna wojna z wiarą i polskością. Używa się w niej metod budzących ohydę. Następuje upadek moralny i społeczny na wielką skalę - mówił prałat. Parafianie obecni na wczorajszej mszy nagrodzili go gorącymi oklaskami.
- Prałacie, ty jesteś pierwszą ofiarą ataku na Kościół. Przyjmij od nas te kwiaty - mówiła z płaczem Anna Walentynowicz, działaczka podziemnej "Solidarności". Po kolejnej burzy oklasków prałat dodał: - A prasa niech sobie gada, co chce.
Sławek R., którego rodzice oskarżają gdańskiego księdza o molestowanie syna, podobno wszystkiemu zaprzecza. Biegły psycholog miał jednak stwierdzić, że chłopak kłamie. Takie rewelacje opublikowała sobotnia "Rzeczpospolita". Gazeta podaje, że Sławek R. wszystkiemu zaprzeczył już wiele miesięcy temu w liście do arcybiskupa, ale wiarygodność tego pisma jest wątpliwa, bo napisane zostało literackim językiem nie bardzo pasującym do "prostego chłopaka". Również przed sądem rodzinnym, gdzie chłopak tłumaczył się z nieobecności w szkole, miał zaprzeczyć, aby był molestowany przez księdza. Biegły psycholog uznał jednak, że mówiąc to Sławek kłamie. Ksiądz, jak i ludzie z jego otoczenia uważają, że wszystkie oskarżenia są wyssane z palca.
- Pani Maria, matka Sławka, pracowała u księdza na plebanii. Kiedy została wyrzucona, bo oczerniała proboszcza przed samym arcybiskupem, wówczas poszła dalej i zainteresowała sprawą sąd. To nic innego jak czysta zemsta. Za takie rzeczy idzie się do piekła, niech ta pani o tym pamięta - mówi nam jeden z przyjaciół księdza. Sławek miał przed arcybiskupem również źle się wypowiadać o rodzicach. Jak pisze "Rz" matkę nazwał naciągaczką. "Moja rodzina jest patologiczna. Wolałem być u księdza niż w domu".
Gdańska prokuratura konsekwentnie milczy na temat całej sprawy. Zastępca szefa prokuratora okręgowego Ryszard Paszkiewicz nie chce niczego potwierdzać, ani niczemu zaprzeczać. Do tej pory przyznał jedynie, że prowadzone jest śledztwo z artykułu 200 kodeksu karnego (molestowanie seksualne nieletnich). Wszczęto je we wtorek 27 lipca na podstawie doniesienia sądu rodzinnego, który przesłuchiwał rodziców Sławka oraz jego samego. Na razie prokuratura podobno przesłuchała tylko rodziców. Nadal nie wiadomo, gdzie przebywa Sławek.
Prałat oskarża:
Polsce zagraża zło
Prałat Henryk J. większość wczorajszej homilii poświęcił na oskarżanie mediów i "zagrażających Polsce sił zła". Oto fragmenty jego wypowiedzi.
"Nie chcę bezpośrednio odnosić się do ataków, jakie ostatnio przypuściły na mnie siły zła, albowiem moje słowa mogą zostać przekręcone. Co dotyczy ostatnich spraw, myślę, że wypowiem się w najbliższą niedzielę. Trzeba ujawnić prawdę o Polsce.
Dziś szermując hasłami wolności i demokracji atakuje się Polskę i Kościół. Na topie są fachowcy od 'Róbta co chceta', wygrywa zasada 'mieć jak najwięcej'. Kto ma odwagę sprzeciwić się temu, jest atakowany. Formy tego ataku są różne, od słabych po najohydniejsze. Przekupuje się osoby, podsuwa szatańskie kłamstwa. Jeśli do tego mówisz o Polsce, kłamstwach polityków, oszukiwaniu społeczeństwa, to stajesz się wrogiem, którego będą niszczyć najgorszymi nawet metodami.
Atmosfera, którą oddychamy, jest zabójcza dla naszej pobożności. Musimy mieć odwagę walczyć o krzyż, o Boga, o Polskę. Wierzymy w największe bzdury, bo tak nam łatwiej. Ale nie tędy droga. Spytaj się swojego sumienia, nie gazety.
O Polskę toczy się wojna bez karabinów. Przygotowanie artyleryjskie zastąpiono przygotowaniem medialnym. Zatruwa się umysły. Nie dajmy się ogłupić ohydnymi manipulacjami".
Krzysztof Katka
Waldemar Ulanowski