Prałat Jankowski odejdzie?
Gdańska kuria ma dość. Arcybiskup Tadeusz Gocłowski chce, by ksiądz Henryk Jankowski ustąpił z funkcji proboszcza parafii św. Brygidy. O zamiarze arcybiskupa "Gazeta Wyborcza" dowiedziała się nieoficjalnie w kręgu gdańskiej kurii.
18.08.2004 | aktual.: 18.08.2004 06:08
Dlaczego po 34 latach w parafii św. Brygidy prałat ma odejść? Nie chodzi wcale o niedawne posądzenie go o molestowanie seksualne ministranta - gdańscy księża w to nie wierzą - lecz o zeznania tego nastolatka i innych świadków świadczące o deprawacji chłopaka przez prałata - podaje dziennik.
Dziennik zapytał samego abp. Tadeusza Gocłowskiego, czy ksiądz Jankowski zostanie odwołany. Arcybiskup Gocłowski o tym poważnie myśli - odpowiedział gazecie, mówiąc o sobie w trzeciej osobie. Wyśle go Ksiądz Arcybiskup jako kapelana do centrum sióstr brygidek? - pytała dalej "Gazeta Wyborcza". Bardzo dobry pomysł! Zapytajcie księdza Jankowskiego, co o tym myśli.
Według dziennika, prałat Jankowski się obrusza. Nie mam zamiaru ustąpić. Dlaczego miałbym to robić? - dziwi się. Jednak, jak pisze "GW", gdańska kuria jest zdeterminowana, by tak czy inaczej usunąć go ze św. Brygidy. Ale załatwianie sprawy dekretem nie jest w stylu księdza arcybiskupa, nie chce też prowokować wielbicieli prałata do wybijania szyb w kurii - mówi osoba blisko związana z kurią. Dlatego najpierw arcybiskup spróbuje przekonać księdza do odejścia.
Scenariusz ma być następujący. Ks. Jankowski - który ma 68 lat, czyli siedem lat do emerytury - sam ogłasza z ambony swoje odejście z powodu złego stanu zdrowia i przedstawia wiernym następcę. Następnie przenosi się do Centrum Ekumenicznego Brygidek, które sam wybudował, i zostaje kapelanem sióstr. Miałby status emeryta i nie wygłaszał już kazań. Terminu odejścia prałata jeszcze nie ma. Kuria chce poczekać do czasu, gdy media stracą zainteresowanie sprawą, by nie powstało wrażenie działania pod ich presją - informuje "Gazeta Wyborcza".