Prałat Jankowski: nie ustąpię
- Nie ustąpię, będę trwał i nie oszukam narodu
- powiedział podczas mszy w bazylice św. Brygidy jej proboszcz,
prałat Henryk Jankowski. Podczas kazania krytykował on za
komentarze do "wymyślonych historyjek" niektórych kapłanów,
redaktorów naczelnych i biskupów.
29.08.2004 | aktual.: 29.08.2004 15:19
Od 70-tego roku tu byłem i pozostanę - powiedział po mszy dziennikarzom.
Zapytany, co będzie, jeśli metropolita gdański, abp. Tadeusz Gocłowski odwoła go z funkcji proboszcza, prałat Jankowski powiedział: Arcybiskup musi mieć powody, a ja pracuję normalnie. A to, że arcybiskupowi przeszkadzają media, nie interesuje mnie to.
Ks. Jankowski powiedział też dziennikarzom, że metropolita nie namawiał go do rezygnacji z kierowania parafią.
Na pytanie, czy kupi warty ponad 100 tys. zł samochód marki jaguar, o którym donosiły media, prałat Jankowski odpowiedział pytaniem: A po co mi on?.
Tymczasem jeszcze podczas homilii auto wyjechało z dziedzińca przed plebanią.
Podczas kazania ks. Jankowski nawiązywał do wątku kupna samochodu i ataków na jego osobę. Apelował do wiernych, aby nie dali sobą manipulować mediom i ulegać goebbelsowskiej propagandzie. Za komentarze do "wymyślonych historyjek" krytykował kapłanów i biskupów.
Minął kolejny tydzień, w którym media prześcigają się w wymyślaniu kolejnych historii, aby tylko w oczach społeczeństwa zohydzić kapłana, kościół, zniszczyć autorytet, czy choćby zasiać ziarno zwątpienia - powiedział.
Najsmutniejsze jednak w tym wszystkim jest to, że niektórzy kapłani, redaktorzy naczelni, których skądinąd można by podejrzewać o więcej rozwagi, dają się wciągnąć w te ataki, komentując bzdury telewizyjne, odnosząc się do wymyślonych historyjek jako do faktów, którym można dać wiarę - podkreślił.
Cytując słowa ewangelii prałat ostrzegł: "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni!".
Tym bardziej nie krzywdźcie fałszywym osądem, bo żaden z Was nie chce dochodzić prawdy, a opiera się na kłamstwach i pomówieniach i obawiam się, że robi to świadomie z pełną premedytacją wyładowując swoją niechęć i nienawiść, lub, co gorsza, sprzedaje swój autorytet wrogom Kościoła - podkreślił.
Dodał, że w Polsce dochodzą obecnie do głosu siły, których działania są obliczone na zniszczenie tego, co polskie i katolickie, co może stanowić, że ludzie będą kierowali się wyższymi wartościami niż chęć posiadania.
I atak często idzie w tym kierunku. Wymyśla się bogactwo i przypisuje je kapłanom po to, by odsunąć od ludzi, stworzyć barierę, skłonić ludzi do ograniczenia swej ofiarności, bo wtedy problem Kościoła sam zniknie. Trudno niekiedy orzec, ile w tym przemyślanego działania na szkodę Kościoła i narodu, a ile zwykłej, ale równie szkodliwej bezmyślności, głupoty i awanturnictwa, jak w przypadku komentujących każdą bzdurę księży, redaktorów czy nawet biskupów - powiedział podczas homilii prałat Jankowski.
Po mszy nie chciał powiedzieć, pod czyim adresem kierował swoje słowa. Pytany przez jednego z dziennikarzy, czy chodzi o "Tygodnik Powszechny" (redaktorem naczelnym jest ks. Adam Boniecki)
odpowiedział: Ja tego nie powiedziałem, to pan to powiedział.
Podczas mszy prałat Jankowski apelował do wiernych w kościele, by nie kupowali nie polskich szmatławych gazet, piszących bzdury i kłamstwa.
Gdańska Prokuratura Okręgowa od końca lipca wszczęła dochodzenie w sprawie molestowania seksualnego nieletnich. O wątku domniemanego wykorzystywania byłego ministranta, obecnie 16-letniego Sławomira R. z Gdańska powiadomił prokuraturę miejscowy sąd rodzinny. Szef nadzorującej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Janusz Kaczmarek potwierdził, że zeznania matki jednego z chłopców wskazują na proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. W ostatni wtorek zdecydowano, że poprowadzi je Prokuratura Okręgowa w Elblągu.