Prąd z bawełny

Zakłady energetyczne dały 25 mln zł byłemu
politykowi, by zarabiał dla nich, obracając tym kapitałem. Polityk
zarobił, elektrownie nie. Ich pieniądze poszły m.in. na uprawę
bawełny w Kazachstanie - pisze "Gazeta Wyborcza".

Od siedmiu lat 12 zakładów energetycznych i elektrociepłowni utrzymuje przy życiu Polski Fundusz Kapitałowy i jej spółki-córki. Zakłady zrzuciły się po 2 mln zł. PFK miał zarabiać na intratnych inwestycjach. Ale władzę nad spółkami elektrownie oddały ludziom realizującym najdziwniejsze pomysły, z których większość skończyła się klapą - podaje gazeta.

Kto zarabiał? Ludzie związani z prywatną poznańską spółką Wil Lobbying. Jej szef Michał Wojtczak to były poseł Sejmu kontraktowego (1989-91), wiceminister rolnictwa i założyciel Koalicji Republikańskiej. Siedem lat temu Wojtczak zauważył, że przedsiębiorstwa energetyczne i elektrownie mają nadwyżki finansowe. Wojtczak znał branżę energetyczną. Zasiadał w radzie nadzorczej Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Nakłonił więc 12 zakładów: dajcie mi kasę, a ja dam wam zyski. Tak powstało PFK, którego Wojtczak został prezesem. Do 12-osobowej rady nadzorczej wstawił kilku ludzi z Wil Lobbying, choć spółka ta ma w PFK zaledwie 0,2 proc. udziałów - informuje "Gazeta Wyborcza".

Koniec lat 90., powstaje boom na towarzystwa emerytalne. PFK wchodzi w porozumienie z Daewoo i tworzy zalążki towarzystwa emerytalnego. Ale Daewoo pada, a PFK do dzisiaj nie odzyskało kilku milionów złotych z tej inwestycji. Inny pomysł: powstaje spółka-córka PFK Management. PFK wkłada w nią blisko milion złotych na projekty związane z energią odnawialną. Ludzie PFK jeżdżą po świecie i uczą się, jak stawiać wiatraki do produkcji energii elektrycznej - czytamy w dzienniku.

Ale to również kończy się klapą. Mamy rok 2000. Wojtczak zaczyna pompować pieniądze w swoje prywatne firmy - wspomniany Wil Lobying i Wil Consulting. "Gazeta Wyborcza" dotarła do dokumentu, z którego wynika, że w 2000 r. jako prezes PFK udzielił im trzech pożyczek na ponad 2 mln zł. Podpisał także dwie umowy na współpracę z swoimi firmami, które od PFK zainkasowały pół miliona.

W 2001 r. Wojtczak przestaje być prezesem. Jego następcą został Tomasz Wieczorek, były wiceprezes poznańskiej energetyki. Ale nadal w tym czasie dominuje człowiek Wojtczaka na stanowisku wiceprezesa - były poznański dziennikarz Jacek Prześluga. Uruchamia spółkę-córkę PFK Cotton. Spółka-matka lokuje w nią 250 tys. dol., aby uprawiała... bawełnę na kazachskich polach - podaje "Gazeta Wyborcza". (PAP)

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Senior zginął pod okienkiem drive-thru. "Dziwny wypadek" w USA
Senior zginął pod okienkiem drive-thru. "Dziwny wypadek" w USA
Niger nie wpuści żadnego Amerykanina. To efekt decyzji Trumpa
Niger nie wpuści żadnego Amerykanina. To efekt decyzji Trumpa
Wyniki Lotto 25.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 25.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy