Prąd z bawełny
Zakłady energetyczne dały 25 mln zł byłemu
politykowi, by zarabiał dla nich, obracając tym kapitałem. Polityk
zarobił, elektrownie nie. Ich pieniądze poszły m.in. na uprawę
bawełny w Kazachstanie - pisze "Gazeta Wyborcza".
08.02.2005 | aktual.: 08.02.2005 08:29
Od siedmiu lat 12 zakładów energetycznych i elektrociepłowni utrzymuje przy życiu Polski Fundusz Kapitałowy i jej spółki-córki. Zakłady zrzuciły się po 2 mln zł. PFK miał zarabiać na intratnych inwestycjach. Ale władzę nad spółkami elektrownie oddały ludziom realizującym najdziwniejsze pomysły, z których większość skończyła się klapą - podaje gazeta.
Kto zarabiał? Ludzie związani z prywatną poznańską spółką Wil Lobbying. Jej szef Michał Wojtczak to były poseł Sejmu kontraktowego (1989-91), wiceminister rolnictwa i założyciel Koalicji Republikańskiej. Siedem lat temu Wojtczak zauważył, że przedsiębiorstwa energetyczne i elektrownie mają nadwyżki finansowe. Wojtczak znał branżę energetyczną. Zasiadał w radzie nadzorczej Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Nakłonił więc 12 zakładów: dajcie mi kasę, a ja dam wam zyski. Tak powstało PFK, którego Wojtczak został prezesem. Do 12-osobowej rady nadzorczej wstawił kilku ludzi z Wil Lobbying, choć spółka ta ma w PFK zaledwie 0,2 proc. udziałów - informuje "Gazeta Wyborcza".
Koniec lat 90., powstaje boom na towarzystwa emerytalne. PFK wchodzi w porozumienie z Daewoo i tworzy zalążki towarzystwa emerytalnego. Ale Daewoo pada, a PFK do dzisiaj nie odzyskało kilku milionów złotych z tej inwestycji. Inny pomysł: powstaje spółka-córka PFK Management. PFK wkłada w nią blisko milion złotych na projekty związane z energią odnawialną. Ludzie PFK jeżdżą po świecie i uczą się, jak stawiać wiatraki do produkcji energii elektrycznej - czytamy w dzienniku.
Ale to również kończy się klapą. Mamy rok 2000. Wojtczak zaczyna pompować pieniądze w swoje prywatne firmy - wspomniany Wil Lobying i Wil Consulting. "Gazeta Wyborcza" dotarła do dokumentu, z którego wynika, że w 2000 r. jako prezes PFK udzielił im trzech pożyczek na ponad 2 mln zł. Podpisał także dwie umowy na współpracę z swoimi firmami, które od PFK zainkasowały pół miliona.
W 2001 r. Wojtczak przestaje być prezesem. Jego następcą został Tomasz Wieczorek, były wiceprezes poznańskiej energetyki. Ale nadal w tym czasie dominuje człowiek Wojtczaka na stanowisku wiceprezesa - były poznański dziennikarz Jacek Prześluga. Uruchamia spółkę-córkę PFK Cotton. Spółka-matka lokuje w nią 250 tys. dol., aby uprawiała... bawełnę na kazachskich polach - podaje "Gazeta Wyborcza". (PAP)
Więcej: Gazeta Wyborcza - Prąd z bawełny