Prąd spalił mu ręce
14-letniemu chłopcu, który w sobotę po porażeniu prądem w stanie ciężkim trafił do szpitala w Gryficach (Zachodniopomorskie) amputowano obie ręce. Według lekarzy, nadal istnieje zagrożenie życia dziecka. Chłopiec usiłował wejść na słup wysokiego napięcia.
14.04.2003 14:57
Prawdopodobnie po wejściu na górę 14-latek chwycił się jednego z przewodów wysokiego napięcia i został porażony.
Ordynator gryfickiego szpitala Andrzej Krajewski powiedział w poniedziałek, że chłopiec miał bardzo rozległe i dotkliwe oparzenia dużej powierzchni ciała, w tym obu rąk i jednej nogi.
_ "Dolne partie obu rąk uległy praktycznie zwęgleniu i dlatego podjęliśmy decyzję o amputacji obu rąk, aż do kości łokcia. Poza tym porażenie prądem zaburzyło czynność narządów wewnętrznych, w tym m.in. serca. Chłopiec jest w stanie ciężkim, cały czas wspomagany oddechowo przez aparaturę"_ - wyjaśnił lekarz. (mp)