PolskaPraca zamiast wakacji

Praca zamiast wakacji

W złotoryjskim Vitbisie studenci i uczniowie
segregują bombki choinkowe. W Lubinie zajęcie dla nich mają
hipermarkety i McDonald's. Ale już we Wrocławiu z pracą sezonową
jest krucho. Jednak ten, komu nie brak cierpliwości, znajdzie ją -
pisze "Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska"

17.07.2004 | aktual.: 17.07.2004 10:54

Chcemy wyrabiać w młodych ludziach nawyk pracy - mówi Janusz Prus, prezes Vitbisu. Firma ze Złotoryi podczas wakacji zatrudni ok. 100-120 studentów i uczniów szkół średnich przy produkcji ozdób choinkowych. - Trafiają do nas sami, bez pośredników. Po prostu przychodzą i pytają, czy znalazłoby dla nich jakieś zajęcie. Chłopcy, którzy dorabiali w Vitbisie w poprzednich latach, przyprowadzają kolegów. Zdecydowaliśmy, że przyjmujemy po 30 osób miesięcznie.

We Wrocławiu z wakacyjną pracą dla młodzieży jest krucho. Dla osób, które nie ukończyły 18 lat już od kilku tygodni nie mamy żadnej oferty. Przed wakacjami uczniowie szkół średnich mogli jeszcze liczyć na zatrudnienie przy wykładaniu towarów w marketach, pracę w magazynach czy na budowie. Teraz, choć codziennie szukamy potencjalnych pracodawców, nie ma na to szans. Ale trzeba codziennie przychodzić i pytać - mówi Piotr Ważny, z działającego przy wrocławskich OHP młodzieżowego biura pracy.

Co gorsza - jak tłumaczy - choć o pracę pyta go codziennie kilkadziesiąt młodych osób, nie ma ich gdzie odesłać. Polecamy ogłoszenia w prasie, bo we Wrocławiu brakuje innych biur zajmujących się pośrednictwem pracy dla niepełnoletnich - opowiada. Młodym ludziom pozostaje szukanie pracy na własną rękę. Ale bez pomocy rodziny czy znajomych ciężko coś znaleźć. Nawet w hipermarketach. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)