"Pozwę Dorna!" - grozi Brochwicz
Wojciech Brochwicz, który pośredniczył w skontaktowaniu Anny Jaruckiej z członkiem komisji śledczej ds. PKN Orlen Konstantym Miodowiczem, zapowiedział w Radiu Zet i RMF FM, że pozwie do sądu szefa klubu parlamentarnego PiS, Ludwika Dorna, jeżeli ten nie przeprosi go za wypowiedzi "podważające jego wiarygodność".
Ludwik Dorn w sobotę powiedział m. in., że Brochwicz - były oficer UOP i wiceminister MSWiA, obecnie związany z Platformą Obywatelską - symbolizuje "całą sferę patologii polegającą na mieszaniu się służb specjalnych do polityki" oraz "środowisko ludzi ze służb specjalnych, które gotowe jest się zaadaptować do każdego politycznego pana i na jego zlecenie wykonywać każde zadania".
Pan Ludwik Dorn powiedział również wiele innych rzeczy nieprzemyślanych, które godzą w moje dobre imię, podważają moją wiarygodność, jako prawnika i bardzo proszę pana Dorna, żeby skorzystał z okazji i odwołał te pomówienia. W przeciwnym razie będę zmuszony wstąpić na drogę sądową - powiedział w Radiu Zet Brochwicz.
Sobotnia prasa poinformowała, że Brochwicz przyznał, że 9 sierpnia Anna Jarucka przyszła do jego kancelarii i poprosiła o kontakt z komisją śledczą ds. PKN Orlen w sprawie oświadczenia majątkowego Cimoszewicza. Brochwicz skierował ją do Konstantego Miodowicza.