Pożary lasów w Kolorado
W amerykańskim stanie Kolorado ponownie płoną lasy. Jeden z pożarów zagraża bezpośrednio miastu Denver.
Jak podał w nocy z niedzieli na poniedziałek rzecznik służb leśnych w Colorado, Mit Parsons, ogień, gwałtownie rozprzestrzeniający się na terenie parku narodowego pod Denver, może zagrozić przedmieściom i prawdopodobnie konieczna będzie ewakuacja tysięcy osób. Przyczyną wybuchu pożaru - powiedział - było ognisko, zapalone w lesie przez turystów. Pożar posuwa się na północny wschód i w ciągu każdej godziny trawi 200 hektarów lasu.
Nad Denver unoszą się dymy. Władze ogłosiły stan alertu oraz zaapelowały do mieszkańców o pozostanie w domach. Zamknięta na kilka godzin została stanowa autostrada nr 70.
Także w innych punktach stanu Kolorado w niedzielę szalały pożary - w górach w rejonie Glenwood Sprongs ewakuowano dwa tysiące ludzi. Ogień pochłonął tu co najmniej 25 domów. Płoną też lasy pod Durango. Od uderzenia pioruna zapalił się las w okręgu Mesa, na granicy ze stanem Utah. Śmigłowcami uratowano uwięzionych tam w pierścieniu ognia wycieczkowiczów.
Tegoroczna susza i związane z nią pożary lasów są najpoważniejszymi, jakie kiedykolwiek miały miejsce w Kolorado - twierdzą miejscowe władze. Rząd federalny ogłosił już w całym rejonie stan klęski żywiołowej. W niedzielę w Kolorado miało miejsce w sumie ponad 800 pożarów. (mag)