Pożar stolarni w Katowicach
17 sekcji straży pożarnej walczyło z groźnym pożarem, który wybuchł w Katowicach. Paliła się hala stolarni przy ulicy Siemianowickiej. Nikt nie ucierpiał. Straty wyniosą około miliona złotych.
Pożar objął parterową halę, w której mieściła się stolarnia. Wewnątrz znajdowały się typowe materiały stolarskie - drewno, trociny. Ogień udało się opanować, zanim rozprzestrzenił się na sąsiednie zabudowania - powiedział oficer dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa (WSKR) w Katowicach.
Jak wyjaśnił, strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze ok. godz. 21. Ogień szybko objął całą halę o powierzchni ok. 400 metrów kwadratowych. Wiadomo już, że wypaleniu uległa konstrukcja budynku. Jak dotąd, nie ma informacji, by w pożarze ktoś mógł ucierpieć.
Strażacy szybko opanowali ogień. Według dyżurnego WSKR, akcja mogła być niebezpieczna, ponieważ nie wiadomo było, czy w obrębie palących się zabudowań nie została zgromadzona większa ilość łatwopalnego lakieru lub innych chemikaliów.
Doszczętnie spłonęła nie tylko hala, ale także jej wyposażenie i zawartość magazynu- powiedział Radiu Katowice właściciel firmy Ryszard Fliszkiewicz.
Dogaszanie oraz przekopywanie ponad 1000 metrów sześciennych trocin i drewna zmagazynowanego w hali zakończyło się nad ranem.
Teraz policja zajmie się ustalaniem przyczyn tego zdarzenia, a powiatowy inspektor nadzoru budowlanego podejmie decyzję czy, a jeśli tak to w jaki sposób, należy wyburzyć spalony obiekt.