Powódź tysiąclecia
Powódź tysiąclecia nawiedziła Polskę w lipcu 1997r. Zginęło wtedy 55 osób.
Powódź tysiąclecia - zdjęcia
Powódź tysiąclecia - to potoczna nazwa powodzi, która nawiedziła w lipcu 1997 roku południową i zachodnią Polskę. Na skutek powodzi zginęło 55 osób.
Powódź tysiąclecia
Na terenie Polski wylały wówczas wody dorzeczy rzek: Bóbr, Nysa Łużycka, Kwisa, Szprotawa, Oława, Ślęza, Bystrzyca, Nysa Kłodzka, Olza, Odra, Skora, Widawa oraz górnej Wisły i górnej Łaby.
Powódź tysiąclecia
W wyniku powodzi dach nad głową straciło 7000 ludzi, straty z tytułu zniszczenia majątku poniosło 9000 firm.
Powódź tysiąclecia
Uszczelnianie wałów przed kolejną falą powodziową Odry w Budkowie k/Ścinawy.
Powódź tysiąclecia
Na osiedlu Kozanów (Wrocław), zaobserwowano po opadnięciu wody liczne pęknięcia murów w blokach.
Powódź tysiąclecia
Zniszczone książki z biblioteki Uniwersytetu we Wrocławiu.
Powódź tysiąclecia
Obfite opady deszczu w Katowicach były powodem zalewania samochodów i domów.
Powódź tysiąclecia
Mieszkańcy domu w Lubomii w czasie wybierania wody z mieszkania.
Powódź tysiąclecia
Po ostatnich ulewach rzeka Prudnik płynie rwącym nurtem przez centrum Prudnika.
Powódź tysiąclecia
Woda zniszczyła lub uszkodziła 680 000 mieszkań, 4000 mostów, 14 400 km dróg, 613 km wałów przeciwpowodziowych i 500 000 ha upraw.
Powódź tysiąclecia
Powódź w 1997 była unikalna w historii Polski.
Powódź tysiąclecia
W dorzeczu Wisły w 1997 do największych strat doszło w rejonie podgórskim, w początkowym biegu Wisły, Sanu i ich dopływów.
Powódź tysiąclecia
Zalane ulice we Wrocławiu.
Powódź tysiąclecia
Trwa ewakuacja - łodziami i helikopterami - mieszkańców zalanej dzielnicy Opla Zaodrze.
Powódź tysiąclecia
Fala powodziowa przeszła przez kolejne nadwiślańskie miejscowości, m.in. w Połańcu, gdzie zagrożona podtopieniem była Elektrownia Połaniec oraz w Warszawie, gdzie doszło do podtopień w rejonie Wału Miedzeszyńskiego, a dzień wcześniej w rejonie Maciejowic.
Powódź tysiąclecia
Rząd i premier Włodzimierz Cimoszewicz byli krytykowani w związku z działaniami w zakresie przeciwdziałania skutkom powodzi. Z tego czasu Cimoszewiczowi zapamiętano m.in. wypowiedź na temat braku ubezpieczeń u poszkodowanych, twierdził, że ludzie którzy się nie ubezpieczyli są sami sobie winni.
Powódź tysiąclecia
Premier uznał ją później za niefortunną i publicznie przeprosił ofiary powodzi urażone jego sformułowaniem: "to jest kolejny przypadek, kiedy potwierdza się, że trzeba być przezornym i trzeba się ubezpieczać, a ta prawda jest ciągle mało powszechna". Później rząd uruchomił rezerwę budżetową w celu pomocy powodzianom.