Potworne zbrodnie w Libii
Obie strony konfliktu w Libii dopuściły się zbrodni wojennych a kraj może pogrążyć się w błędnym kole krwawych ataków i odwetów, jeśli nie zostanie przywrócony porządek - ostrzegła broniąca praw człowieka organizacja Amnesty International. Przedstawiciele AI widzieli ciała powstańców, którym strzelono w tył głowy i którzy mieli związane ręce. Organizacja zaznacza, że również przeciwnicy Kadafiego dopuścili się łamania praw człowieka, choć ma mniejszą skalę.
13.09.2011 | aktual.: 13.09.2011 12:19
Ataki sił Muammara Kadafiego na protestujących cywilów były zbrodnią przeciwko ludzkości, a bezpodstawne aresztowania, tortury i uprowadzenia zbrodniami wojennymi - napisała w swoim raporcie organizacja, której siedziba znajduje się w Londynie.
Rebelianci w ogniu krytyki
AI skrytykowała również siły opozycyjne i stwierdziła, że odsunięcie Kadafiego od władzy po 42 latach pozostawiło "próżnię bezpieczeństwa i instytucji", którą powstańcy wykorzystali do przeprowadzania aktów zemsty, w tym zabójstw i tortur.
Amnesty wezwało tymczasowe władze libijskie, Narodową Radę Libijską (NRL), by przeprowadziły śledztwo w sprawie nadużyć po obu stronach konfliktu oraz by uczyniły przestrzeganie praw człowieka swoim priorytetem.
- Odpowiedzialni za okropne represje, do których doszło w przeszłości za czasów Kadafiego, będą musieli być rozliczeni - uważa Claudio Cordone, jeden z szefów organizacji. - NRL musi zostać osądzona według tych samych standardów. Bez tego sprawiedliwości nie stanie się zadość, a błędne koło nadużyć i odwetu może się utrwalić.
112-stronicowy raport został sporządzony przez pracowników Amnesty International po wizytach w Libii pomiędzy lutym a lipcem 2011 roku.
Amnesty zebrała dowody ataków przeprowadzonych przez siły wierne Kadafiemu na cywilów. Użyto w nich rakiet, moździerzy, artylerii i czołgów.
Raport zarzuca również siłom Kadafiego ukrywanie czołgów w okolicach zamieszkanych przez cywilów, by chronić je przed atakami lotniczymi. Zdaniem Amnesty jest to naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego i zalicza się do zbrodni wojennych. Skrytykowano także masowe użycie min przeciwpiechotnych.
Strzał w tył głowy
Przedstawiciele Amnesty widzieli ciała powstańców, którym strzelono w tył głowy i którzy mieli związane ręce. Wiedzieli również nagranie zrobione telefonem komórkowym, znalezione u jednego z pojmanych żołnierzy Kadafiego, na którym widać egzekucję opozycyjnych więźniów.
Amnesty podkreśla, że również przeciwnicy Kadafiego dopuścili się łamania praw człowieka, choć ma mniejszą skalę. Porywali, arbitralnie zatrzymywali, torturowali i zabijali ludzi wiernych Kadafiemu oraz obcokrajowców bezpodstawnie posądzanych o to, że są najemnikami.
Fala linczów i morderstw w pierwszych dniach powstania przetarła drogę do zorganizowanych ataków paramilitarnych grup działających bezkarnie - napisano w raporcie. Aresztowani przez powstańców twierdzą, że byli torturowani, grożono im gwałtem i elektrowstrząsami.
Jak podkreśla agencja Reutera, NRL próbuje rozciągnąć swoją władzę nad Libią, pustynnym krajem zamieszkanym przez sześć milionów ludzi, odkąd powstańcy 21 sierpnia zajęli stolicę, Trypolis.