Posłanka SLD bez immunitetu?
Do warszawskiej prokuratury okręgowej wpłynął ponownie wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Renaty Szynalskiej (SLD), która pod koniec września pod Warszawą potrąciła samochodem 18-latka. Pierwszy wniosek został zwrócony do uzupełnienia prowadzącej sprawę prokuraturze pruszkowskiej - poinformował rzecznik prokuratury Maciej Kujawski.
Jak wyjaśnił Kujawski, chodziło o przesłuchanie dodatkowych świadków, tak by "po uchyleniu immunitetu posłance można było postawić jej zarzuty". Po zapoznaniu się z wnioskiem prokuratura okręgowa przekaże go prokuraturze apelacyjnej. Następnie trafi on do Ministerstwa Sprawiedliwości, a stamtąd przekazany zostanie do Kancelarii Sejmu.
Do wypadku doszło 21 września. Szynalska jechała trasą katowicką w kierunku Warszawy volkswagenem passatem. W miejscowości Urząd koło Nadarzyna potrąciła 18-letniego Mariusza W. Nie zatrzymała się przed pasami, którymi przechodził, mimo że przepuszczał go inny samochód. Mężczyzna trafił do szpitala z urazami kończyn i głowy.
Posłanka nie uciekła z miejsca wypadku. Na badanie zawartości alkoholu w organizmie wyraziła jednak zgodę dopiero po czterech godzinach. Jak się okazało, miała wówczas 0,19 mg alkoholu w wydychanym powietrzu, czyli ok. 0,4 promila alkoholu we krwi. Do zbadania zawartości alkoholu we krwi posłanki w chwili wypadku powołano biegłego.
Ustalił on, że Szynalska w chwili wypadku była w stanie nietrzeźwym - miała ponad 0,5 promila alkoholu we krwi. Prokuratura zamierza jej postawić zarzut spowodowania wypadku po pijanemu. W zależności od obrażeń potrąconego mężczyzny grozi jej za to kara od czterech i pół do 12 lat więzienia.
Szynalska zasiada w parlamencie trzecią kadencję. Po wypadku zawiesiła swoje członkostwo w SLD i Klubie Parlamentarnym SLD. Zapowiedziała również, że jest gotowa zrzec się immunitetu.