Posłanie Rywina
W liście do przewodniczącego komisji
śledczej Rywin pisze, żeby go zwolnić z przesłuchania, bo i tak
nic nie powie - informuje "Gazeta Wyborcza".
08.10.2003 | aktual.: 08.10.2003 07:35
Ale w tym samym liście stara się jak najwięcej powiedzieć. A mianowicie: -to nie on przyszedł do Agory po łapówkę;
-to ten drapieżny koncern postanowił unicestwić planowaną przez rząd ustawę i w tym celu wmanewrował Rywina w piętrową intrygę;
-on sam zaś chciał jedynie zrobić "osobistą przysługę pani Wandzie Rapaczyński".
Po co Rywin wypisuje takie rzeczy, w które przecież nikt mu nie uwierzy? - stawia pytanie komentator "GW" Juliusz Rawicz. Nigdy bowiem jeszcze żądanie łapówki nie było tak dobrze udokumentowane jak w tym przypadku: dwa nagrania, poważni świadkowie, wyznanie, które sam Rywin złożył podczas konfrontacji u premiera.
Komentator "GW" nie sądzi jednak, żeby Rywin liczył, że kogoś przekona. Z jednym wyjątkiem: "grupa trzymająca władzę", której coraz bardziej w miarę postępów prac komisji śledczej grunt pali się pod nogami, musi być przekonana, że on, Rywin, nie pęka. Ja wszystkiemu zaprzeczam i wy wszystkiemu zaprzeczajcie. Nawet jak was złapią za rękę, mówcie, że to nie wasza ręka - oto posłanie Rywina.