Poselska pluskwa
W służbowym samochodzie wpływowego posła
rządzącej Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSSD) Josefa
Hojdara policja znalazła profesjonalne urządzenie podsłuchowe.
Czeskie służby specjalne zapewniają, że nie podsłuchiwały
deputowanego, Hojdar natomiast od dawna mówił, że jest inwigilowany.
12.11.2003 | aktual.: 12.11.2003 12:45
Dwa podejrzane samochody, które wskazał Hojdar jako te, które go śledziły, są - jak ustalono - autami Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa (BIS), czyli cywilnego kontrwywiadu. BIS zapewniła jednak, że nie śledziły ustawodawcy, ale kogoś innego.
Informacja, że w samochodzie, który parkuje jedynie w garażach parlamentu, albo w garażu domu Hojdara, znaleziono aktywne urządzenie podsłuchowe przekazujące dźwięk na odległość do 150 metrów, wywołała zamieszanie na scenie politycznej.
Grupa posłów socjaldemokracji zwróciła się z apelem do przewodniczącego Izby Poselskiej Lubomira Zaoralka, aby niezwłocznie wydał polecenie sprawdzenia wszystkich pomieszczeń parlamentarnych, samochodów posłów i telefonów, w tym także telefonów komórkowych.
Czeskie służby specjalne (cywilny kontrwywiad i służby wojskowe) natychmiast wydały oświadczenia, że z podsłuchem posła nie mają nic wspólnego.