Poseł Samoobrony przed sądem
Poseł Lech Kuropatwiński (Samoobrona) stanął we wtorek przed sądem we Włocławku. Parlamentarzysta odpowiada za nieprawidłowości w dokumentacji firmy, którą prowadził przed zdobyciem mandatu do Sejmu.
18.05.2004 19:55
Poseł prowadził kilka lat temu rodzinną firmę masarską, która jeszcze przed ostatnimi wyborami popadła w kłopoty finansowe i zbankrutowała. Wyszło wówczas na jaw, że część podpisów byłych pracowników na listach płac została podrobiona.
Zdaniem biegłych grafologów część rzekomych podpisów pracowników sfałszował Lech Kuropatwiński. Poseł sam zrzekł się immunitetu.
Podczas rozpoczętego we wtorek procesu parlamentarzysta nie przyznał się do winy, twierdząc że z fałszowaniem dokumentów nie miał nic wspólnego. Wezwał jednocześnie sąd, by zajął się ściganiem "prawdziwych aferzystów" i ludzi szkodzących Polsce, a w przypadku wyroku skazującego domagał się, by zamiast ewentualnych sankcji finansowych zasądzono mu karę bezwzględnego pozbawienia wolności.
Jak ustaliła prokuratura, wszyscy byli pracownicy Kuropatwińskiego otrzymali swe wynagrodzenia, a śledztwo dotyczyło jedynie fałszowania dokumentów. W tej sprawie na krótkie kary więzienia w zawieszeniu sąd skazał już żonę posła i byłą księgową jego firmy.