Poseł na autosalonach
Tadeusz Myler z SLD urządził swoje biura poselskie we własnych salonach samochodowych. Jest nawet dumny z tego że, jak twierdzi, tak godnie może przyjmować wyborców - pisze "Gazeta Wyborcza".
27.03.2005 | aktual.: 28.03.2005 13:19
Według dziennika Myler jest na liście najbardziej zadłużonych parlamentarzystów. Z jego zeznań podatkowych wynika, że w zeszłym roku był winny bankom i innym wierzycielom około 3 miliony 700 tysięcy złotych.
Poseł SLD nie widzi nic złego w tym, że biuro poselskie prowadzi we własnej firmie. Zastrzega, że z sejmowych pieniędzy opłaca energię i ogrzewanie tylko swoich biur, a pozostałej częsci salonów już nie. "Gazeta Wyborcza" zauważa, że takim rozwiązaniom sprzyja regulacja Sejmu, która nie precyzuje, gdzie nie może się mieścić biuro poselskie. Poseł nie może jedynie przkeroczyć limitu 10 tysięcy złotych miesięcznie na swoje wydatki reprezentacyjne. (IAR)
Więcej: