Poseł Łyżwiński się nie boi
Niech się boją ci, którzy popełnili ogromne
przestępstwa i afery, tj. spirytusową, FOZZ, rublową, karabinową,
bo to są rzeczy istotne dla kraju. Ja się nie boję - powiedział
Stanisław Łyżwiński (Samoobrona), na dzień
przed głosowaniem w Sejmie nad uchyleniem mu immunitetu.
28.07.2003 | aktual.: 29.07.2003 14:23
Do Sejmu wpłynęły dwa wnioski o uchylenie immunitetu posła. Pierwszy skierował Sąd Rejonowy w Radomiu, który wnioskuje o wyrażenie zgody na aresztowanie posła. Łyżwiński jest oskarżony o udaremnianie komorniczej egzekucji. W sierpniu 2000 roku, w dniu licytacji, poseł nie wpuścił komornika na teren swojej posesji. Oświadczył, że zajęte przedmioty uległy zniszczeniu. W trakcie postępowania nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Razem z żoną, Wandą Łyżwińską, także posłanką Samoobrony, odpowiada także za niezapłacenie podatków za 1998 rok.
Drugi wniosek, o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej małżeństwa Łyżwińskich za pomówienie Zbigniewa Banaszkiewicza, skierował adwokat Krzysztof Lisowski.
Jeśli Sejm zdecyduje o uchyleniu Łyżwińskiemu immunitetu, sąd będzie mógł doprowadzić posła przed swoje oblicze przy użyciu policji.
Łyżwiński powiedział, że przed sądem stawiał się wtedy, kiedy tylko mógł. Jak dodał, "jeżeli nie byłem, to się usprawiedliwiałem".
Zdaniem posła Samoobrony, wartość sprawy komorniczej "to jest ok. 400 złotych". "Kiedy prokurator pierwszy raz rozpoczął działania w tej sprawie, to ją umorzył' - podkreślił Łyżwiński - "potem strona przeciwna odwołała się, a argument był taki, że jestem bardzo blisko związany z Lepperem".
Odnosząc się do sprawy o pomówienie, Łyżwiński oświadczył: "to są kpiny z parlamentu. Rzekomo pomówiony fałszował moje podpisy, nie miałem wpływu na sytuację gospodarczą i finansową w swojej firmie" - podkreślił poseł Samoobrony. Jak poinformował, Zbigniew Banaszkiewicz pracował w jego firmie.
Łyżwiński pytany, czy czuje się winny w którejś ze spraw, odpowiedział: "w sprawie o zapłacenie podatków: ani nie ma moich podpisów, są podpisy ludzi, którymi zarządzał rzekomo pomówiony, ani nie składałem dokumentów, nie miałem na to żadnego wpływu".
Z kolei odnosząc się do sprawy komorniczej egzekucji, poseł Samoobrony powiedział: "komornik jeszcze dziś może to zająć, dokumenty są w gminie, ale rzeczy nie ma fizycznie od kilku lat".
"Jako oskarżony, mając prawo się bronić, na rozprawie w sądzie powiedziałem, że nie miałem wpływu na życie gospodarcze firmy, że podpisy były fałszowane" - powiedział Łyżwiński, odnosząc się do sprawy o pomówienie.
Sejm we wtorek wieczorem zajmie się wnioskami o uchylenie immunitetu Stanisławowi i Wandzie Łyżwińskim. Sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich zarekomendowała Izbie wniosek. Jak poinformował szef komisji Wacław Martyniuk (SLD), posłowie podjęli tę decyzję jednogłośnie.