Pościg za kierowcą... "malucha"
Dopiero po strzałach w opony samochodu zatrzymał się kierowca "malucha", który uciekał w nocy ulicami Warszawy przed próbującą go zatrzymać policją. 39-letni mężczyzna był prawdopodobnie pod wpływem alkoholu.
14.02.2006 12:05
Podczas ucieczki uszkodził kilka samochodów zaparkowanych wzdłuż ulic i słup sygnalizacji świetlnej. Próbował też potrącić jednego z zatrzymujących go policjantów.
Jak poinformował Temistokles Brodowski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, patrol policyjny ok. godz. 1.00 zauważył w Alejach Jerozolimskich jadącego z nadmierną prędkością fiata 126 p. Gdy policjanci próbowali zatrzymać samochód, kierowca przyspieszył.
Przejeżdżał pasy, jechał pod prąd i tramwajowym torowiskiem. Ścigający go policjanci wezwali posiłki. Zablokowano ulice w Śródmieściu.
W pewnym momencie 39-latek stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w samochody stojące przy ulicy Wspólnej. Gdy jeden z funkcjonariuszy wybiegł z radiowozu, "maluch" gwałtownie ruszył do tyłu, potrącając go zderzakiem - relacjonował Brodowski.
Pościg zakończyły strzały w opony "malucha". Kierowca zatrzymał się nie chciał jednak wyjść z samochodu. Policjanci wybili szybę i wyciągnęli go ze środka. Nie chciał poddać się badaniu alkotestem. Dopiero badania krwi wykażą ile miał promili alkoholu - powiedział Brodowski.