Porwał własne dzieci

Zabiję każdego, kto wejdzie na posesję, a
dzieci nie oddam żywych - wołał z balkonu do policyjnych
antyterrorystów Włodzimierz K., dziadek 2-letniej Nikoli i 3-
letniej Natalii Krymel, porwanych przez ich własnego ojca.
Szturmem na dom byłego oficera służb PRL na warszawskim Mokotowie
zakończyła się w piątek półroczna gehenna dziewczynek i ich matki -
opisuje "Super Express".

27.11.2004 | aktual.: 27.11.2004 07:36

Agnieszka Korzeniowska-Krymel od pół roku poszukiwała wspólnie z policją swoich pociech. W lipcu ojciec dziewczynek 33-letni Robert K., do niedawna mąż kobiety, porwał dzieci podczas spaceru. Natalia i Nikola zostały wywiezione z Warszawy. Kilka dni temu policja ustaliła, że od pewnego czasu córki Agnieszki Krymel znów są w Warszawie i mieszkają w domu dziadków na osiedlu bogaczy na warszawskim Mokotowie.

Do akcji wkroczyli policyjni antyterroryści. Przykryte kołdrą dziewczynki odnaleziono w pokoju na poddaszu. Dostępu do dzieci próbował bronić Robert K., ich ojciec. Nie dał jednak rady.

Parę minut później zdenerwowane Nikola i Natalia były już w objęciach mamy. Ich półroczna gehenna dobiegła końca. Ojca i dziadków dzieci zatrzymała policja.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)