Pomóżmy "dzieciom ulicy"
O nasilenie akcji pomocy na rzecz "dzieci
ulicy" zaapelował metropolita katowicki abp Damian Zimoń podczas
mszy świętej w kościele pod wezwaniem św. Józefa w
Załężu - jednej z uboższych dzielnic Katowic.
26.12.2004 | aktual.: 26.12.2004 16:10
W wystąpieniu do wiernych arcybiskup przypomniał tragedię sprzed dwóch lat, kiedy przejeżdżający pociąg śmiertelnie potrącił czterech chłopców z Załęża, którzy prawdopodobnie zbierali przy torach wysypany wcześniej z pociągów towarowych węgiel.
Hierarcha przypomniał m.in. opublikowany w grudniu w "Małym Gościu Niedzielnym" bezprecedensowy list Jana Pawła II do dzieci i ich rodzin, w którym papież zwrócił się do dzieci, aby podczas wigilijnej wieczerzy przekazały rodzicom apel dotyczący spoczywającego na nich obowiązku wychowania.
"Skoro miało tu miejsce takie dramatyczne wydarzenie, to myślę, że po tym liście Ojca Świętego trzeba od Załęża rozpocząć troskę specjalną o dzieci ulicy" - powiedział abp Zimoń, dodając, że troska o najmłodszych zyskuje odtąd rangę ogólnodiecezjalnej akcji duszpasterskiej.
Metropolita chce, aby programy pomocy dla dzieci ruszyły też w innych parafiach. O szczegółach zamierza wkrótce opowiedzieć papieżowi.
W katowickim Załężu działa m.in. Dom Aniołów Stróżów, z którego opieki korzysta codziennie ok. 70 dzieci. W dzielnicy jest także młodzieżowy Klub Bez Używek Wysoki Zamek, prowadzony przez ewangelizacyjną Wspólnotę Dobrego Pasterza.
W sierpniu na terenie parafii osiedliło się trzech braci - kapucynów z Krakowa, których abp Zimoń przedstawił parafianom podczas mszy. Bracia zamieszkali w starym "familoku", aby pomagać i głosić ewangelię ludziom ubogim.