Trwa ładowanie...
dh8440d
12-11-2004 07:03

Polskie burdele doją Unię

Właściciele agencji towarzyskich mogą
starać się o dopłaty unijne. Z racji prowadzenia... "usług
agroturystycznych" - pisze "Super Express".

dh8440d
dh8440d

Waldemar J. z Siedlisk do 4 października miał wpisane w Urzędzie Gminy: "night club, wynajem pokoi, striptiz oraz agencja towarzysko-matrymonialna". Od 4 października jego przybytek zwie się "miejsca krótkotrwałego zakwaterowania, pozostałe usługi gdzie indziej nie sklasyfikowane oraz bary" - odczytuje urzędniczka w gminie. I tłumaczy: - Działalność gospodarcza od tego roku musi zgadzać się z Polską Klasyfikacją Działalności Gospodarczych. Dlatego właściciele agencji zmieniają formułę. Niektóre działalności zostały zawieszone, inne wyrejestrowane.

"Super Express" wizytuje z kolei Bartosze. - Gdzie tu agencja towarzyska? - dziennikarka pyta przechodzącą kobietę z córeczką. Dziewczynka pierwsza wyciąga rękę i pokazuje okazały budynek "Lokal Elita. Agroturystyka". Z informacji na szyldach wynika, że są tu pokoje do wynajęcia, restauracja, bar, tańce, sklep. Wszystko ogrodzone płotem. Brama zamknięta. Telefon nie odpowiada. Szyld "Agroturystyka" powstała w "Elicie" niedawno. Wychodzi na to, że Marek S. to rolnik i o dotacje unijne będzie się starać.

Drygały: Janusz Hermanowicz, właściciel lokalu "Czarny Pająk" (50 l., od 16 lat w "tym" biznesie), rozmawia chętnie. - W Unii jestem od początku - opowiada. - Działalności nie musiałem weryfikować. Prowadzę wynajem pokoi, więc to działa jako motel. Może pani być godzinę albo dobę. Mam bar dzienny, nocny, restaurację 24 godziny, saunę i gabinet odnowy biologicznej. Dziewczyny też tu są. Taniec erotyczny na rurze, striptiz, wszystko. Ale co one świadczą, to mnie nie interesuje. Biorę od nich po 30 zł za dobę, za pokój. Na drzwiach wejściowych napis "Apteka". Właściciel wyjaśnia, że jego lokal to w istocie apteka dla ludzi psychicznie stłamszonych, z którymi dziewczyny porozmawiają, za rękę potrzymają i do łóżeczka położą.

Teoretycznie mógłbym korzystać z unijnych dotacji - uważa. - Mam ranczo ponad 2 hektary, mieszkam tu z żoną i 12-letnim synem. (No, syn wie, że są dziewczyny, ale nie wie, co one robią). Ale żeby szef agencji towarzyskiej naciągał biedny rząd? Ja się do dupoludków nie zniżam. Chociaż... - zastanowił się. - Na razie z Unii Europejskiej są pieniądze na położenie drogi do mnie. Będę miał tu asfalt za unijne pieniądze. I wszystko przede mną. Są konie, kozy, strusie... Spełniam agroturystyczne wymogi. Więc jeśli bracia Kaczyńscy będą coś mieszać, to pomyślę o domu spokojnej starości. Z dziewczynami? - pyta dziennikarka. - Ewentualnie, jako dodatek. (PAP)

dh8440d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dh8440d
Więcej tematów