Polski wymiar bezprawia
Przeciwnicy komisji śledczej - zarówno tej
obecnej badającej aferę Orlenu, jak i poprzedniej, która próbowała
rozwikłać zagadkę Rywina - powtarzają często, że w normalnym kraju
rozwiązywaniem afer zajmuje się wymiar sprawiedliwości, a nie
posłowie - pisze red. naczelny "Faktu" Grzegorz Jankowski.
I generalnie mają rację. Poza jednym. W Polsce nie zawsze obowiązują standardy - zaznacza autor komentarza.
Nasz wymiar sprawiedliwości unika bowiem jak ognia spraw, w które zamieszani są politycy. Przecież gdyby nie media, nikt nigdy nie dowiedziałby się nie tylko o aferze Rywina i Orlenu, ale także o Starachowicach czy aferze lekowej z czasów niesławnej pamieci ministra Mariusza Łapińskiego.
Prokuratura i sądy są najczęściej twarde i konsekwentne w ściganiu przestępstw zwykłych szaraczków. Wszyscy pamiętamy skandaliczny przypadek zamknięcia w więzieniu chłopca za to, że kupując bilet na pociąg, posłużył się legitymacją szkolną brata - podkreśla Jankowski.
Uważa on, że politycy muszą zrobić wszystko, by przywrócić wiarę Polaków w sądy i prokuraturę. Bo albo prawo obowiązuje wszystkich, albo nie obowiązuje w ogóle. (PAP)