Polska otwiera rynek pracy
Już niedługo Niemcy, Francuzi, Włosi i
mieszkańcy innych krajów zachodniej Europy nie będą potrzebowali
pozwoleń, aby u nas pracować. Parę miesięcy później otworzymy się
dla Rumunów, Bułgarów i, w ograniczonej liczbie, dla Ukraińców -
pisze "Rzeczpospolita".
To prawdziwa rewolucja. Nigdy w swojej historii Polska nie była krajem imigracji zarobkowej. Od półtora roku mogą u nas swobodnie pracować tylko Brytyjczycy, Irlandczycy i Szwedzi, ale jest ich niewielu. Teraz cudzoziemców może pojawić się znacznie więcej - prognozuje publicysta "Rzeczpospolitej" Jędrzej Bielecki.
Według niego, już 1 maja zostaną zniesione pozwolenia dla mieszkańców 12 krajów Unii, które do tej pory nie otworzyły swojego rynku pracy dla Polaków. Dziś w naszym kraju pracuje kilkanaście tysięcy Francuzów, niewiele mniej Włochów i nawet czterdzieści tysięcy Niemców. W większości to właściciele firm, kadra zarządzająca koncernów.
Inicjatywa rządu ma być oficjalnie ogłoszona pod koniec marca w trakcie organizowanej z władzami Danii konferencji o mobilności w Europie. Być może to zachęci niektóre kraje dawnej "15" do rewanżu i zniesienia wymogu pozwoleń na pracę dla Polaków. Skłania się ku temu m.in. Finlandia, Hiszpania, Grecja. Ale ostateczne decyzje zapadną w kwietniu - zaznacza J. Bielecki. (PAP)