Polska bez Polaków
Czy pamiętacie jeszcze szum wokół przeludnienia globu? Dziś zagrożeniem nie jest zbyt duża, ale zbyt mała liczba ludności - Nowa Demografia zmieni świat. Już dziś zmienia Polskę - czytamy w tygodniku "Newsweek"
Tego jeszcze nie było. Po raz pierwszy w historii urzędnicy zdecydowali się płacić obywatelom za zobowiązanie do rozmnażania się. W podczęstochowskim Lelowie wójt Jerzy Szydłowski osobiście udzielił ślubu miejscowej młodej parze i po uroczystości wręczył jej czek na dwa tysiące złotych. Pieniądze zostaną jednak wypłacone dopiero w tym przypadku, jeśli w ciągu dwóch lat od daty ślubu urodzi się im dziecko.
Statystyki mówią same za siebie: żeby w przyszłości populacja Polski nie spadła poniżej obecnego poziomu - czyli 38 milionów, liczba dzieci rodzonych przez statystyczną kobietę powinna wynosić ok. 2,1. Tymczasem w ciągu ostatnich kilkunastu lat zmniejszyła się do 1,3 i nadal leci w dół.
Jeśli kogoś nie przekonuje abstrakcyjna statystyka, to są jeszcze liczby bezwzględne - w 2000 roku Polaków zaczęło ubywać. W ciągu ostatnich czterech lat populacja zmniejszyła się o ok. 450 tysięcy. To tak, jakby z mapy Polski wyparował nagle Gdańsk.
Obserwujemy zatem to, przed czym od dawna przestrzegali księża i niektórzy politycy prawicy - naród się kurczy. Polaków jest dziś tylu, co w roku 1990. Co gorsza, demografowie, którzy jeszcze pod koniec lat 90. przewidywali wyraźny wzrost liczby urodzin, dziś jak jeden mąż przyznają się do pomyłki - informuje "Newsweek".