Polowe warunki służby zdrowia
Polska służba zdrowia przypomina walący się
szpital polowy pod obstrzałem - pisze "Fakt". Starsi ludzie konający na korytarzu, obdrapane ściany, tłok i
zaduch jak w schronie. Kto i kiedy zrobi coś wreszcie z tą wielką
narodową hańbą? - zastanawia się dziennik.
Co się dzieje z pieniędzmi, które co miesiąc wyciąga się od obywateli? Wystarczy spojrzeć na siedziby ZUS i NFZ. Te instytucje opływają w luksusy. W Polsce magiczne słowo "nierentowność" wystarczy, by urzędasy nie przejmowały się stanem publicznej służby zdrowia. Ale przeciętny Polak nie ma wyboru! - zaznacza "Fakt", który publikuje zdjęcia ukazujące fatalny stan polskich szpitali i przychodni.
Dziennik stwierdza, że rządzący zawsze mówią to samo: jest tak źle, bo nie ma pieniędzy. Ale to kłamstwo! Pieniędzy - choćby ze zdzieranych z nas składek - jest coraz więcej. Każdy z ubezpieczonych oddaje teraz co miesiąc średnio 200 zł na Narodowy Fundusz Zdrowia. To da w tym roku ponad 36 miliardów złotych. Gdzie są więc te ogromne pieniądze?! Giną gdzieś w ogromnej biurokratycznej machinie.
Miliony Polaków, którzy miesiącami czekają na pomoc lekarzy w kolejkach albo konają na szpitalnych korytarzach, nie rozumieją, jak są dzielone ich pieniądze. PRL dawno się skończył, weszliśmy do Unii, a służbę zdrowia nadal mamy na XIX-wiecznym poziomie - stwierdza "Fakt". (PAP)