Polowanie na Pigmejów


Pigmeje, którzy zamieszkują dżungle Demokratycznej Republiki Konga stają się coraz częściej celem polowań - pisze "Rzeczpospolita". Szacuje się, że w samym regionie Ituria zamordowano ich około 16 tysięcy - powiedział "Rzeczpospolitej" Graham Fox z brytyjskiej organizacji humanitarnej Międzynarodowa Grupa na rzecz Praw Mniejszości.

Pigmeje są tropieni, w brutalny sposób mordowani i nierzadko pożerani. Ich szałasy puszczane są z dymem. Oprawcy nie oszczędzają nawet kobiet i małych dzieci - pisze dziennik. Bezpieczeństwu Pigmejów nie sprzyja panujący w Kongu chaos. Wiele jego regionów kontrolowanych jest przez zwalczające się nawzajem plemienne bojówki. Pigmeje giną od kul i ciosów maczet wszystkich stron konfliktu.

Według Sinafasi Makelo, przedstawiciela pigmejskiego plemienia Mbuti, w historii mieliśmy już do czynienia z okrucieństwem, masakrami i ludobójstwem, pierwszy raz jednak poluje się na istoty ludzkie jak na zwierzęta. "Ludzie są zjadani" - ostrzega Makelo.

Pigmeje są traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Może to zabrzmi szokująco, ale wielu Kongijczyków uważa ich za formę przejściową między człowiekiem a małpą - powiedział "Rzeczpsopolitej" Oskar Maya, ONZ-owski obserwator, który niedawno wrócił z Konga.

Ci ludzie są bezbronni. To najbiedniejsze plemię tego kraju, nie posiadające żadnych formacji paramilitarnych. Dlatego są łatwym celem ataków i można ich bezkarnie mordować. Agresję wobec Pigmejów wywołuje również fakt, że niektóre zamieszkane przez nich terytoria obfitują w bogactwa naturalne, takie jak złoto, minerały, a nawet diamenty - pisze dziennik. (IAR)

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)