Polka sprzedała swoje dziecko
Bezrobotna Polka sprzedała swoje
nowo narodzone dziecko niemieckiej rodzinie za dziesięć tysięcy
euro - podał niemiecki dziennik "Bild am Sonntag".
Bezrobotną szwaczkę z Konina - Barbarę N., która po raz szósty zaszła w ciążę, skontaktowała z 48-letnią Niemką z Krefeld mieszkająca w Niemczech jej dawna szkolna koleżanka.
Aby uwiarygodnić nieistniejącą ciążę, Niemka rozpowiadała znajomym o zajściu w ciążę, a wychodząc na dwór umieszczała pod swetrem poduszkę. Ze względu na swój wiek i wiek swojego 73-letniego partnera nie mogła urodzić własnego dziecka.
Zleceniodawczyni i pośredniczka przywiozły w lecie ciężarną Polkę do Krefeld, gdzie urodziła zdrową dziewczynkę - Martynę. Polka otrzymała zaraz po urodzeniu dziecka 1900 euro, jednak - zdaniem prokuratury - cała transakcja opiewała na 10 tys. euro.
Szczęście nowej "matki" trwało tylko jeden dzień. Córka pośredniczki, z zemsty za zakaz spotykania się z nowym chłopakiem, zawiadomiła policję. Niemieccy "rodzice" i pośredniczka znaleźli się w więzieniu, a Martynkę odwieziono do szpitala.
Śledztwo jest już na ukończeniu - informuje "Bild am Sonntag". Za handel dziećmi grozi w Niemczech kara do trzech lat więzienia.
Barbara wróciła już do Polski. Odzyskane niemowlę, podobnie jak jej druga, dwuletnia, córeczka, znajdują się obecnie w rodzinie zastępczej. Sędzia Jolanta Kapturska zapowiedziała, że 18 listopada podejmie decyzję o oddaniu dzieci do adopcji. Nowi rodzice już czekają - powiedziała niemieckiej gazecie.
Jacek Lepiarz