PolskaPolityka, seks i magnetofon

Polityka, seks i magnetofon


Starosta częstochowski Ireneusz S. (PSL) odrzucił w środę zarzuty urzędniczki powiatu oskarżającej go o molestowanie seksualne, do jakiego miało dojść podczas podróży służbowej do Niemiec. Podczas gdy kobieta ma złożyć w prokuraturze taśmy, które nagrała ukrytym magnetofonem podczas rozmów ze starostą, Ireneusz S. zwołał konferencję prasową i zasugerował, że oskarżenie może mieć przyczyny polityczne.

Według 30-letniej Eweliny R., tłumaczki delegacji polskiej, podczas wizyty w zaprzyjaźnionym powiecie bodeńskim w Niemczech starosta Ireneusz S. miał jej składać propozycje spędzenia wspólnej nocy, a w busie, którym delegacja wracała do kraju, wicestarosta Stanisław K. (Wspólnota Samorządowa) nie ograniczył się do słów.

Kiedy 11 marca Ewelina R. dowiedziała się, że nie będzie z nią przedłużona umowa o pracę w starostwie, zdecydowała się ujawnić wszystko. Odbyła też kilka rozmów ze starostą Ireneuszem S., nagrywając je na ukryty magnetofon.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Romuald Basiński, potwierdził w środę, że prokuratura rejonowa podjęła tzw. czynności sprawdzające w tej sprawie. Do prokuratury wpłynęły dwa wnioski - Eweliny R. oraz wojewody śląskiego, Lechosława Jarzębskiego, do którego urzędniczka skierowała wcześniej list opisujący zdarzenia z delegacji w Niemczech.

Prokurator Basiński powiedział, że o tym, jaki będzie dalszy tok sprawy, prokuratura zdecyduje po przesłuchaniu urzędniczki i po zapoznaniu się z nagraniami, jakie zamierza przekazać Ewelina R.

"Jestem niewinny. Oskarżenie jest dla mnie ubliżające" - powiedział w środę starosta Ireneusz S. na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Poinformował, że rozważa skierowanie do sądu sprawy z powództwa cywilnego.

"Nie molestowałem" - podkreślił starosta. "Nikt nie jest ideałem. Być może mój charakter, mój styl bycia jest odbierany przez niektórych jako zbyt rubaszny" - tłumaczył.

Obecny na konferencji wicestarosta Stanisław K. (Wspólnota Samorządowa) odmówił odpowiedzi na wszystkie pytania. Powtórzył tylko swoje wtorkowe oświadczenie: "Nie potwierdzam zarzutów. Czekam na ewentualne wezwanie do prokuratury".

Starosta Ireneusz S. powiedział, że nie widzi powodów do złożenia rezygnacji z zajmowanego stanowiska. Według niego, umowy z urzędniczką nie przedłużono z powodu jej nienajlepszej pracy, a rozmowa - "podstępnie nagrana na dyktafon" - miała służyć "do zrobienia skandalu". (reb)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)