"Polityczna agonia SLD"
Sojusz Lewicy Demokratycznej znalazł się na początku swojej politycznej agonii - uważa Janusz Rolicki. W ten sposób były redaktor naczelny Trybuny skomentował wyniki ostatniego sondażu, opublikowanego w Rzeczpospolitej. Wynika z niego m.in., że koalicja SLD-UP może liczyć na 17-procentowe poparcie społeczne.
15.01.2004 | aktual.: 15.01.2004 12:07
Rolicki uważa, że poparcie dla SLD zatoczyło koło, czyli wróciło do stanu z 1991 roku. "To jest wynik wspólny Unii Pracy i SLD. Praktycznie Sojusz ma 12-procentowe poparcie. To jest ten żelazny elektorat Sojuszu" - powiedział. Rolicki przypomniał, że taki wynik SLD uzyskało w pierwszych, demokratycznych wyborach w 1991 roku.
Były naczelny Trybuny ocenił, że "wielka wycieczka" Leszka Millera po władzę na dwie, trzy kadencje zakończyła się fiaskiem. Dodał, że Sojusz pod rządami Millera jest partią skompromitowaną, pełną afer. Jedyną - według Rolickiego - szansą dla SLD byłoby odsunięcie premiera od władzy. Powinni to zrobić sami posłowie SLD. "Ale w tej chwili nie ma tam kontrkandydata, zresztą Miller panuje nad tym aparatem. Po to zmieniał SdRP w SLD, żeby wszystkie kierownicze stanowiska w Sojuszu obsadzić swoimi ludźmi" - powiedział Rolicki. Jego zdaniem SLD z Millerem na czele idzie do swojego politycznego grobu, o czym może świadczyć spadek poparcia w ciągu dwóch lat z 41% do faktycznych 12%.
Rolicki pytany o zapowiadane w partii zmiany, odparł, że one nic nie dadzą. "Te zmiany są śmieszne. Janik, który był fatalnym ministrem spraw wewnętrznych, ma być teraz liderem tej frakcji" - mówił. W ocenie byłego naczelnego Trybuny ruchy wewnątrz Sojuszu są pozorowane, a poza Józefem Oleksym nie żadnej innej osoby, która mogłaby partią pokierować. "W związku z tym trwa to takie powolne obsuwanie się" - ocenił.
Rolicki dodał, że na tym obsuwaniu się Sojuszu będą korzystać jego konkurenci - Platforma Obywatelska, która w sondażu zanotowała 26-procentowe poparcie i Samoobrona popierana przez 18% społeczeństwa.