Politycy już grają deficytem
Ruszają prace nad budżetem na przyszły rok.
Minister finansów zakłada, że deficyt będzie mniejszy niż w tym
roku. Partie o największym poparciu w sondażach chcą większych
cięć wydatków - zwraca uwagę "Rzeczpospolita".
12.05.2005 | aktual.: 12.05.2005 06:34
Dziennik podkreśla, że minister finansów Mirosław Gronicki chce w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok zapisać, że deficyt będzie o 5 mld zł. mniejszy niż w tym roku i wyniesie 30 mld zł. Z rozmów jakie gazeta przeprowadziła z politykami różnych ugrupowań wynika jednak, że ta propozycja popierana jest tylko przez SLD i SdPl. A to przecież politycy w nowym Sejmie zdecydują o ostatecznym kształcie planu finansów państwa.
Platforma Obywatelska chce zmniejszyć wydatki nawet o 10-20 mld zł. Prowadzące w sondażach PiS tylko częściowo akceptuje plany PO. Popiera pomysł zmniejszenia deficytu, ale nie chce, by odbyło się to kosztem ograniczenia wydatków na świadczenia społeczne. LPR i Samoobrona uważają, że w ogóle nie ma potrzeby cięcia deficytu.
Paweł Jabłoński komentuje w "Rzeczpospolitej", że właściwie każda partia startująca w najbliższych wyborach parlamentarnych powinna być wdzięczna ministrowi Gronickiemu. Wbrew wyborczym obyczajom proponuje on bowiem obniżanie wydatków, zamiast ich zwiększania.
Jego zdaniem, źle się jednak stało, że nie doszło do skrócenia kadencji Sejmu. Teraz można oczekiwać, że niektórzy politycy zaczną obiecywać wyborcom złote góry na koszt państwa. Oczywiście te obietnice będą miały małe szanse realizacji. A niedotrzymane obietnice powodują, że społeczeństwo traci zaufanie nie tylko do polityków, ale i państwa - konkluduje "Rzeczpospolita". (PAP)