Policjant musiał zginąć?
Policjanta, który zginął w strzelaninie z bandytami w Magdalence, nie dałoby się uratować nawet gdyby na miejscu była karetka pogotowia – twierdzi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski. Wskazują na to wstępne opinie biegłych po sekcji zwłok zabitego.
11.03.2003 | aktual.: 11.03.2003 11:11
Prokurator zastrzegł, że sprawę rozstrzygnie ostateczna opinia biegłych. Policjant został ranny w nogi i szybko się wykrwawił. Ostateczne wyniki prac ekspertów będą znane w ciągu kilku tygodni. Nie przeprowadzono jeszcze sekcji zwłok zabitych w Magdalence bandytów.
Prokurator Kujawski powiedział, że prokuratura na razie nie rozważa wszczęcia postępowania w sprawie prawidłowości działań policji w Magdalence. Nie ma bowiem danych przesądzających, że śledztwo powinno pójść w tym kierunku.
Prokuratura czeka na raport Komendy Głównej Policji, która prowadzi postępowanie wyjaśniające. Mówiąc o różnych opiniach o przebiegu akcji prokurator Kujawski podkreślił, że nie ma jeszcze zeznań uczestniczących w niej policjantów. (reb)