Policjanci uratowali tonącego
Tylko dzięki błyskawicznej akcji dwóch policjantów z posterunku w Topólce nie doszło do tragedii. Mundurowi uratowali człowieka, który tonął w jeziorku. Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie wraca do zdrowia.
24.05.2010 | aktual.: 25.05.2010 10:13
W niedzielę kilka minut po 15.00 dyżurny komendy Policji w Radziejowie odebrał telefon od kobiety, która poinformował go, że w jeziorku w Sadłużku tonie mężczyzna. Natychmiast na miejsce tragedii zostali wysłani policjanci z posterunku w Topólce. Funkcjonariusze błyskawicznie dojechali na miejsce. Na środku akwenu, zauważyli tonącego człowieka, który wzywał pomocy.
Do tonącego dopłynęła łódź z dwójką wędkarzy, którzy próbowali uratować tonącego. Jednak nie byli w stanie wyciągnąć mężczyzny z wody. Policjanci zdawali sobie sprawę, że w takiej sytuacji liczy się każda sekunda. Bez chwili namysłu i wahania mł.asp. Robert Zarębski oraz st. post. Bartłomiej Jarmużewski wskoczyli do wody, dopłynęli do potrzebującego pomocy i wspólnymi siłami wciągnęli go na łódź. Po czym szybko dopłynęli do brzegu. Na lądzie czekała już załoga pogotowia ratunkowego, która zabrała przytomnego mężczyznę do szpitala na obserwację.
Biorący udział w akcji st. post. Bartłomiej Jarmużewski,na sugestię o tym, że jest bohaterem odpowiedział: nie jestem bohaterem, po prostu zrobiliśmy z Robertem to co trzeba. - W takiej akcji nie ma czasu na długie myślenie. Trzeba działać szybko i skutecznie, bo każda zwłoka groziłaby śmiercią tonącego. Cieszę się, że uratowaliśmy tego człowieka - powiedział
Przeczytaj więcej w serwisie NaszeMiasto.pl