Policjanci ostrzelani w Ferguson

Dwie osoby zostały ranne, kiedy w Ferguson, w stanie Missouri, ostrzelano policjantów - poinformowały dziś miejscowe władze. 31 demonstrantów aresztowano. Na ulicach amerykańskiego miasta wciąż trwają zamieszki po zabiciu czarnoskórego nastolatka przez białego policjanta.

(WP.PL, TVN24, mg)

- Rozumiem pasję i gniew, ale nadszedł czas, by Amerykanie przestali krzyczeć, a zaczęli słuchać - stwierdził Barack Obama, apelując o uspokojenie nastrojów w Ferguson. Prezydent poprosił o powściągliwość policję oraz protestujących mieszkańców miasta, którzy są oburzeni po zastrzeleniu przez funkcjonariuszy w niejasnych okolicznościach 18-letniego Michaela Browna.

Wciąż nie jest jasne, kto sprowokował kolejne starcia w nocy. Jak poinformowała agencja Reutera, wcześniej demonstracje były raczej spokojne, chociaż panowało potężne napięcie.

Siły policyjne, wspierane przez transporter opancerzony i śmigłowiec, kilkakrotnie wzywały demonstrantów do rozejścia się.

Kiedy to nie poskutkowało, policja użyła granatów z gazem łzawiącym, aby rozproszyć tłum, mniej liczny niż podczas protestów w niedzielę.

W Ferguson, którego 70 procent mieszkańców stanowią Afroamerykanie, od ponad tygodnia trwają zamieszki i starcia z policją, wywołane śmiercią czarnoskórego nastolatka zabitego przez białego policjanta. Brown nie był uzbrojony.

Według ustaleń rodziny Browna strzelano do niego sześć razy, w tym dwa w głowę. Dodatkowo, oburzenie protestujących mieszkańców Ferguson spotęgowało użycie przeciwko nim przez policję uzbrojonych pojazdów opancerzonych.