Policja schwytała szantażystę
Policja zatrzymała przestępcę podczas przekazywania okupu. Wcześniej szantażował on mieszkankę Kielc, grożąc że zabije ją lub jej dzieci,
jeśli nie zapłaci mu ona 150 tys. dolarów.
"Półtora miesiąca temu do mieszkanki Kielc zadzwonił mężczyzna z żądaniem okupu. Zbagatelizowałaby tę sprawę, gdyby nie to, że kilka miesięcy wcześniej na stacji benzynowej w Pruszkowie skradziono jej 80 tys. zł (czego jednak nie zgłosiła policji). Dzwoniący powołał się na to zdarzenie" - powiedziała rzeczniczka świętokrzyskiej policji Elżbieta Różańska- Komorowicz.
Kielczanka powiadomiła policję. Do kobiety dzwoniono kilkanaście razy z budek telefonicznych z różnych miejsc Polski i z telefonów komórkowych. Przestępca kazał jej złożyć pieniądze w lesie pod Kielcami w środę wieczorem.
W miejscu przekazania okupu policja zorganizowała zasadzkę. Kobieta przyniosła pieniądze, po które przyszedł szantażysta. Policjanci zatrzymali go po pościgu, w czasie którego oddali kilka strzałów ostrzegawczych - poinformowała rzeczniczka.
"Zatrzymany, 29-letni mieszkaniec woj. mazowieckiego, ma na swoim koncie zabójstwo, kradzieże samochodów, włamania, fałszerstwa, groźby karalne. Odbywał już karę więzienia. Obecnie jest przesłuchiwany" - dodała rzeczniczka.
Za wymuszanie haraczu grozi do 10 lat więzienia.