Policja łowi kandydatów
W komendach trwa masowa ucieczka przed
czystką zapowiedzianą przez ministra Ludwika Dorna. Brakuje ludzi
do pracy, więc policjanci urządzają "łapanki" na studentów i
bezrobotnych. Chcą też się reklamować w telewizji - zapowiada
"Metro".
28.04.2006 | aktual.: 28.04.2006 07:28
Tylko z województwa małopolskiego od stycznia do marca odeszło ponad 200 funkcjonariuszy, podczas gdy w całym zeszłym roku było ich 350. Na Dolnym Śląsku z komend uciekło już ok. 400 policjantów. Kolejnych stu zapowiedziało, że zrobi to jeszcze w tym roku. Ci, którzy zostali, biorą nadgodziny, żeby wykonywać zadania nieobecnych kolegów i prześcigają się w pomysłach, jak przyciągnąć do policji nowych.
Jeździmy po szkołach średnich, odwiedzamy targi pracy - opowiada Beata Tobiasz z dolnośląskiej policji. Będziemy spotykać się ze studentami szkół ochroniarskich, z bezrobotnymi wskazanymi przez urzędy pracy, a nawet zamierzamy reklamować służbę w policji w telewizyjnych spotach - zapowiada.
Policjanci z przetrzebionych komend czekają aż zakończy się wielki nabór - dzięki niemu do końca roku w całej Polsce ma być zatrudnionych prawie 5 tys. funkcjonariuszy. Jednak nowi policjanci nie od razu zapełnią kadrowe dziury. Będą dostawać etaty w trzech turach, jednak przed tym muszą odbyć półroczne szkolenie.
Dlaczego odchodzą? Ze strachu przed sprawdzeniem politycznej przeszłości odchodzą policjanci z komend w całej Polsce - specjaliści od prewencji, z dochodzeniówek i wydziałów kryminalnych. W sumie w tym roku szeregi policji opuści co najmniej kilka tysięcy osób. Oficjalne powody: emerytura, lepsza praca, kłopoty ze zdrowiem.
Nie chcę żyć w ciągłym strachu, że coś na mnie znajdą i zwolnią mnie dyscyplinarnie. Wtedy straciłbym przywileje emerytalne, a po co mi to. Wolę zrezygnować sam, żeby zachować twarz i pieniądze - przyznaje w rozmowie z "Metrem" policjant z dwudziestoletnim stażem, który odszedł parę tygodni temu.
Więcej: Metro - Policja łowi kandydatów