Policja czuwa
Kiedy trzy lata temu członkowie poznańskiego Wolnego Kaukazu spalili rosyjską flagę przed Konsulatem Federacji Rosyjskiej, policji zarzucono bierność. Wtedy reagowali za późno, więc teraz postanowili się wykazać nadgorliwością - komentuje "Gazeta Wyborcza".
06.10.2003 | aktual.: 06.10.2003 06:13
W niedzielę 18 osób zostało zatrzymanych tylko dlatego, że - jak tłumaczy rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak - funkcjonariusze "rozszyfrowali ich zamiary". Wolny Kaukaz zamierzał protestować przeciwko wyborom w Czeczenii. Nie zdążył. Antyterroryści wlekli niedoszłych demonstrantów do radiowozów, przewracali na ziemię, przy próbach oporu przyciskali kolanami ich głowy do ziemi. "To jest zdecydowanie, a nie brutalność". - usłyszała później reporterka "GW" od rzecznika.
O tym, że policji do końca nie udało się wszystkiego dobrze rozszyfrować, może świadczyć fakt, iż ofiarami ich tzw. zdecydowania stali się również dwaj dziennikarze obserwujący akcję. Jednego z nich antyterroryści przewrócili na ziemię. Puścili dopiero wtedy, gdy usłyszeli wołanie, że to reporter. "W taki sam sposób mogli zakuć w kajdany także mnie i każdego przechodnia idącego akurat w niedzielne południe w kierunku konsulatu" - pisze w "GW" Anna Orłowska.