Połamany poseł za kółkiem
"Poseł kaleka za kółkiem?! Ratuj się kto może! Jerzy Dziewulski (61 l.) ma złamana rękę i nogę, a mimo to szaleje po Warszawie za kierownicą BMW swojej żony" - podaje "Fakt".
"Kilka tygodni temu Jerzy Dziewulski z SLD złamał prawą rękę i prawą nogę, kiedy jego motocykl wpadł w poślizg. Prawie płakał, że on były antyterrorysta i sejmowy twardziel, jest przykuty do łóżka. Długo nie wytrzymał. Po pięciu tygodniach wsiadł do auta, mimo że może spowodować wypadek" - informuje dziennik.
"W jaki sposób udaje mu się hamować złamaną nogą? Jak kieruje złamaną ręką? - Na początku hamowałem lewą nogą. Teraz mogę już prawą - mówi nam. - Z kierowaniem nie mam kłopotów, bo auto ma wspomaganie. Biegów nie muszę przestawiać, bo to automat" - piszą dziennikarze "Faktu".
"A że to niebezpieczne? (...) Dziewulski zupełnie się tym nie przejmuje. - Mam duże doświadczenie - mówi pewnie. I czuje się bezkarny, bo przed mandatem i tak chroni go immunitet. January Majewski z Komendy Stołecznej twierdzi, że taka jazda może być niebezpieczna. - Jeśli delikwent trafi na drogówkę, może tylko dostać zakaz dalszej jazdy aż do pełnego wyleczenia - tłumaczy Majewski" - czytamy na łamach "Faktu". (PAP)