Polacy zwolnieni przez pomyłkę?
Czeska policja - przez niedopatrzenie -
wypuściła na wolność sześciu domniemanych członków polskiego gangu, który wyłudził w czeskich kasynach łącznie około miliona koron (135 tys. złotych), fałszując odczyty elektronicznej ruletki - poinformował czeski dziennik "Pravo".
20.08.2005 16:05
Jak pisze gazeta, policja musiała zwolnić Polaków, ponieważ w wymaganym czasie nie przedstawiono im przetłumaczonego na polski aktu oskarżenia. Cała szóstka będzie teraz mogła bez przeszkód wyjechać z Czech. Dziennik podkreśla, że Polacy tak właściwie nigdy nie zostali o nic oskarżeni.
Oficjalnie nie wszczęto postępowania karnego, więc nie mogłam podjąć decyzji o przeniesieniu zatrzymanych do aresztu - mówiła cytowana przez gazetę sędzia z sądu powiatowego w Karwinie na Zaolziu, Eva Sapszikova. Według niej nieprzetłumaczenie aktu oskarżenia na polski było podstawowym błędem policji.
Jednak szef wydziału kryminalnego policji w Ostrawie Karel Trczka twierdzi, że na przesłuchaniu byli obecni tłumacze, a policjanci zostali poinformowani, że aby rozpocząć postępowanie karne, starczy oskarżenie słowne. Także jeden z oskarżonych zgodził się, że ono wystarczy, ale później temu zaprzeczył - powiedział Trczka. Sapszikowa twierdzi jednak, że policjanci powinni byli kierować się kodeksem karnym.
Gang liczył sześciu członków w wieku od 23 do 39 lat. Działał według wypróbowanej metody - gdy jeden dokonywał manipulacji z ruletką, pozostali odwracali uwagę personelu od niego.
Przemieszczając się samochodami, oszuści działali na terenie całej Republiki Czeskiej - od Karwiny po Karlowe Wary. Łącznie wykryto 28 przypadków wyłudzenia przez nich pieniędzy w kasynach - pierwszy wydarzył się w listopadzie ubiegłego roku w Karwinie, a ostatni pod koniec lipca w Brnie.
Jeśli stanęliby przed czeskim sądem, groziły im kary do ośmiu lat pozbawienia wolności.