Polacy i Peerelici
Dla Peerelitów, obywateli PRL-u, tego dziwnego tworu państwowego pod moskiewską kuratelą - pułkownik Ryszard Kukliński pozostanie na zawsze największym zdrajcą. Dla każdego uczciwego Polaka, pułkownik Kukliński będzie pierwszym polskim oficerem w NATO, bohaterem walki o suwerenną i demokratyczną III Rzeczpospolitą.
Ryszard Kukliński uosabia w pełni tragizm i heroizm wyborów ludzi żyjących w czasach zniewolenia. Ogniskuje na sobie ważne problemy moralne, zawarte w pytaniach o pryncypia: o uczciwość, granice lojalności, o wartość służby, jeśli jest traktowana jako nakaz ślepego poddaństwa i o to, co jest kwestią naszej indywidualnej odpowiedzialności wobec Narodu, Państwa, Ojczyzny i Historii.
Dokonał i zrobił niemało. Dzięki jego raportom Stany Zjednoczone mogły - w dogodnym momencie - narzucić Sowietom niebywałe tempo zbrojeń pewne, że zacofany gospodarczo i technologicznie Układ Warszawski, nie podoła konkurencji. Z kolei, przekazane przez pułkownika dane sztabowe, pozwalały przygotować skuteczny plan obrony zachodniej cywilizacji, na wypadek podjęcia przez ZSRR, jakiejś szaleńczej, samobójczej, budionowskiej szarży. Już dzisiaj uważa się go za najcenniejszego szpiega Ameryki, ale dopiero za czas jakiś świat w pełni doceni rolę Kuklińskiego w rozkładzie systemu komunistycznego.
Pobudki jego działania były szlachetne, ale i racjonalne. Kierował nim zarówno sprzeciw wobec bezprawia inwazji na Czechosłowację, jak i świadomość, że Polsce – w planach UW - przeznaczono rolę atomowego śmietnika, który miał opóźnić ewentualny kontratak NATO na wschód. Dalsze trwanie, przy Moskwie, równało się zgodzie na biologiczne unicestwienie narodu. Współpraca z Amerykanami, nie była służbą za judaszowe srebrniki, jak to imputują jego wrogowie, ale bohaterską walką z narażaniem życie własnego i swojej rodziny.
Pułkownik Kukliński i generał Jaruzelski pozostaną na zawsze na antypodach rozumienia swojej powinności żołnierza i patrioty. Pierwszy już w roku 1970, zrozumiał to, czego ten drugi nie zrozumie nigdy, że lojalność sojusznicza jest niczym względem tej, należnej Najjaśniejszej Rzeczpospolitej.