Pol z głową w piasku
Marek Pol twierdzi, że jego resort nie chce likwidować obowiązku posiadania gaśnic w samochodzie. Co w takim razie robi na oficjalnej stronie internetowej projekt rozporządzenia w tej sprawie? - zastanawia się "Życie Warszawy".
06.04.2004 | aktual.: 06.04.2004 06:01
Ujawniliśmy wczoraj projekt przygotowywany w Ministerstwie Infrastruktury. Zakłada on m.in. zniesienie obowiązku wyposażania aut w gaśnice. "To głupi pomysł" - komentowali nam zgodnie strażacy, policjanci i politycy. Ich zdaniem podręczne gaśnice uratowały życie wielu ofiarom wypadków. Resort Marka Pola wydał wczoraj komunikat, w którym dementuje nasze doniesienia. "Ministerstwo Infrastruktury kategorycznie zaprzecza, jakoby Marek Pol chciał zlikwidować obowiązek posiadania gaśnic w samochodach" - podaje dziennik.
Według "Życia Warszawy", w dalszej części komunikatu Marek Pol winą obarcza swoich urzędników. "Zawierające taki zapis rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia jest tylko roboczym projektem dokumentu przygotowanym przez jeden z departamentów ministerstwa i nie było przedstawione do omówienia i akceptacji kierownictwu resortu"- piszą jego służby prasowe.
Jeśli tak, oznacza to, że na oficjalnej stronie ministerstwa, urzędnicy mogą sobie umieszczać, co chcą. To nie pierwszy przypadek, kiedy Marek Pol chowa głowę w piasek i zrzuca winę na innych. Gdy kilka tygodni temu ujawniliśmy, że jego służbowe auto mknęło po ulicach Warszawy, łamiąc ograniczenia prędkości, wydał oświadczenie, że winny jest nie on, ale... jego kierowca - pisze "Życie Warszawy". (PAP)