Pol Mikołaj
Trudno uwierzyć, ale tym razem minister infrastruktury Marek Pol niczego nam nie zabierze. Przeciwnie, tydzień przed mikołajkami kierowców czeka prezent - komentuje w "Gazecie Wyborczej" Jarosław Osowski.
Autor wyjaśnia, iż urzędnicy Pola tak się guzdrali z poprawianiem przepisów, że od poniedziałku w większości miast parkujemy za darmo, gdyż stare prawo przestanie obowiązywać, a nowe jest jeszcze martwe, bo uchwalono je w ostatnich dniach i miasta nie mogły zdążyć z regulaminami płatnego parkowania.
Na przygotowanie nowej ustawy o drogach publicznych Trybunał Konstytucyjny dał Polowi cały rok. Ministerstwo wymyśliło najpierw, że włączy płatne parkowanie do słynnej "ustawy winietowej". Choć ta przepadła z kretesem już w lutym, urzędnicy zwlekali aż do sierpnia z przesłaniem do Sejmu kolejnej - zauważa publicysta.
W kieszeniach warszawiaków zostanie aż milion złotych, łodzianie będą bogatsi o 100 tys. zł. W roli św. Mikołaja minister Pol sprawdził się więc znakomicie - uważa Osowski. Tyle, że prezentów nie wyciąga z własnego worka, ale z cudzej kieszeni - budżetów samorządów. Będą miały mniej na łatanie dziur w jezdniach - wytyka komentator "GW". (PAP)