Pokuta w luksusie
Prałat Henryk Jankowski stracił co prawda
stołek, ale jego umiłowane warunki życia w luksusie nie zmienią
się, pisze "Super Express". Wcale nie musi wyprowadzać się z
rezydencji na terenie plebanii gdańskiej parafii św. Brygidy!
19.11.2004 | aktual.: 19.11.2004 06:46
"Ma żyłkę biznesmena (...). Znany jest z zamiłowania do dobrych samochodów, eleganckich ubrań i wykwintnych dań" - czytamy na internetowych stronach urzędu miasta poświęconych honorowym obywatelom Gdańska. Ksiądz lubi wykwintne życie i luksusowe samochody. Nadal będzie mógł się otaczać dobrami doczesnymi. Jaki jest dokładnie majątek prałata, nie wiadomo. Nie wie tego nawet jego tymczasowy następca, ksiądz administrator Krzysztof Czaja.
Z całą pewnością jakiś majątek zgromadził. Gdyby prałat zechciał się jednak wyprowadzić do klasztoru Brygidek, ma prawo zabrać ze sobą to, co do niego należy. W tym część mebli, obrazy i inne ruchomości. Jeśli korzysta z samochodu na zasadach użyczenia, to także będzie mógł nim dysponować - mówi ksiądz Czaja, do niedawna podwładny prałata.
Ksiądz Jankowski nie straci też prawa do pozyskiwania bursztynu na budowę ołtarza w Bazylice św. Brygidy.
Arcybiskup Tadeusz Gocłowski przekazał prałatowi swój dekret o odwołaniu go z funkcji proboszcza. Miała o być kara za deprawację nieletnich i utratę dobrego imienia. Już widać, że nie będzie zbyt dotkliwa - konkluduje "Super Express". (PAP)