Pokaz unijnej arogancji
Brytyjscy urzędnicy imigracyjni bez powodu
pastwili się nad nauczycielką z Polski, która przyjechała do
Wielkiej Brytanii na trzytygodniowy kurs językowy. Polce zrobiono
rewizję, odebrano telefon komórkowy i uniemożliwiono kontakt z
domem i konsulem - ujawnia "Nasz Dziennik".
26.07.2003 | aktual.: 26.07.2003 13:33
Według informacji uzyskanych przez "ND", najbardziej smutne i zatrważające jest to, że podczas przesłuchania kobietę potraktowano jak przestępcę, robiąc jej niemal "pranie mózgu".
Pani Anita z Iławy (warmińsko-mazurskie) jest nauczycielką zajmującą się problematyką dzieci upośledzonych. Od dawna marzyła o wycieczce do Anglii. Z niewysokiej nauczycielskiej pensji przez ponad dwa lata odkładała systematycznie na upragniony wyjazd. Uczyła się samodzielnie języka i chcąc połączyć przyjemne z pożytecznym, wykupiła trzytygodniowe wczasy językowe w renomowanej szkole brytyjskiej w Portsmouth.
Wkrótce po przylocie na lotnisko Heathrow w Londynie rozegrał się dramat. Jedna z urzędniczek imigracyjnych uznała Polkę za osobę podejrzaną i kierując się własnym widzimisię, poprosiła na bok. Zaraz potem przeprowadzono pierwsze przesłuchanie, prowadząc je w taki sposób, jakby zatrzymana była groźnym przestępcą. Wielokrotnie pytano, po co się uczy języka angielskiego, skoro nie jest jej potrzebny w pracy - opisuje "Nasz Dziennik".
Przetrząśnięto bagaż i rzeczy osobiste. Zatrzymano dokumenty i telefon komórkowy, odmawiając kontaktu z najbliższymi i konsulem. Polkę przetrzymywano w zamkniętym pomieszczeniu bez jedzenia i picia przez wiele godzin. (...) Okazało się, że interwencja konsula niewiele dała. Mimo że oficjalnie Immigration Office obiecywało się zająć całą sprawą, urzędnicy znowu okazali, że mogą zrobić, co tylko chcą. Nakazali nauczycielce opuścić Anglię najbliższym samolotem. Na pytanie, czy chce jeszcze coś powiedzieć? - urzędnicy usłyszeli od polskiej tłumaczki. "Tak, chcę coś powiedzieć. Nikt dotąd tak mnie jeszcze nie potraktował. To hańba i wstyd. Jeśli tak wygląda wasza Europa, to nie chcę jej" - stwierdziła rozżalona.