Podpalił się

Co takiego wydarzyło się w tej rodzinie, że
51-letni Mirosław W.. zamiast zajmować się w Wielką Sobotę
trzepaniem dywanów czy wieszaniem czystych firanek, wziął butelkę
z rozpuszczalnikiem, oblał sobie kark, głowę, koszulę oraz dłonie
a następnie podpalił? - stawiają pytanie "Nowości".

Szybka pomoc żony i strażaków sprawiła, że to wydarzenie skończy się dla niego tylko na bólu, długim pobycie w szpitalu i zapewne bliznach. W sobotę rano w remizie straży pożarnej w Chełmnie zawyła syrena. "Otrzymaliśmy zgłoszenie od rodziny mężczyzny" - mówi Hieronim Saran, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Komendy Powiatowej Policji w Chełmnie. "Zanim tam dojechaliśmy, płonące ubranie na mężczyźnie próbowała ugasić jego żona i teściowie. Strażacy dogasili płomienie i założyli rannemu opatrunki hydrożelowe na plecy, kark i głowę. Po chwili pojawiała się karetka i zabrała Mirosława W. do szpitala".

"Do zdarzenia doszło około godziny 9" - potwierdza Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chełmnie. "Z naszych ustaleń wynika, że powodem próby samobójczej były nieporozumienia rodzinne. Życiu mężczyzny nie grozi niebezpieczeństwo".

Rodzina mieszka w dzielnicy domów jednorodzinnych na obrzeżach miasta. Drzwi prowadzących do mieszkania zajmowanego przez Mirosława W., jego żonę, 21-letniego syna i 15-letnią córkę nikt nie otwiera. "On to taki człowiek jest, że jemu nikt nie dogodzi"- mówi mieszkająca w pobliżu teściowa desperata. Jej zdaniem w piątek wieczorem zięć był spokojny. "Nocą też był spokój. Rano go nie obserwowałam, ale zaczął coś wyczyniać. Moja córka to z nim życia lekkiego nie ma".

"Z całą pewnością nie panuje w tym domu sielanka i tylko współczuć. Porozumienia między nimi brak od lat" - mówi jedna z sąsiadek.

Poparzony mężczyzna święta spędził na oddziale chirurgicznym chełmińskiego szpitala. Twierdzi, że w rodzinie go nienawidzą, jest też źle traktowany, gdy zgłasza się na policję i prokuraturę.

"Gdybym nie miał powodu, to na pewno bym tego nie zrobił"- mówi. Agnieszka Sobieralska wątpi, żeby mężczyzna był, jak twierdzi "pałowany" przez policjantów. Obiecuje też sprawdzić pierwszego dnia po świętach, jakie sprawy dotyczące tej rodziny prowadził odpowiedni dzielnicowy.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Oblała syropem rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Moskwa podejmuje kroki
Oblała syropem rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Moskwa podejmuje kroki
Strzelanina pod kołem podbiegunowym. Policja nie ujawnia motywów sprawcy
Strzelanina pod kołem podbiegunowym. Policja nie ujawnia motywów sprawcy
Rozmowy pokojowe w Watykanie? Nuncjusz w Ukrainie mówi wprost
Rozmowy pokojowe w Watykanie? Nuncjusz w Ukrainie mówi wprost
Koszmar w Hiszpanii. Polacy podejrzani o brutalne zabójstwo Niemców
Koszmar w Hiszpanii. Polacy podejrzani o brutalne zabójstwo Niemców
Napięcia na granicach Polski i w relacjach Chiny-USA [SKRÓT DNIA]
Napięcia na granicach Polski i w relacjach Chiny-USA [SKRÓT DNIA]
Dostali informację, że samochód spadł z wiaduktu. Prawda była inna
Dostali informację, że samochód spadł z wiaduktu. Prawda była inna
Dania wyśmiewa Trumpa ws. Grenlandii. "Zaczniemy kupować stany"
Dania wyśmiewa Trumpa ws. Grenlandii. "Zaczniemy kupować stany"
Rosyjskie bombowce nad Morzem Norweskim. NATO zareagowało
Rosyjskie bombowce nad Morzem Norweskim. NATO zareagowało