PolskaPodejrzane miliony

Podejrzane miliony

Bezprawny zakup samochodów za ponad milion złotych i manipulacje finansowe przy kontrakcie na kolejny milion złotych zarzuca nowy zarząd Energetyki Kaliskiej najbliższemu współpracownikowi Piotra Szynalskiego, zwolnionemu dyscyplinarnie przed kilkoma dniami, dyrektorowi S.

Skutki ujawnienia nepotyzmu w Energetyce Kaliskiej miały dotąd jedynie charakter polityczny (reperkusje w SLD) i ekonomiczny (roszady na stanowiskach). Nowy zarząd firmy nie poprzestał na zmianach kosmetycznych. W ciągu ostatnich kilku dni zwolniono dyscyplinarnie (a nie za porozumieniem stron, jak informowały niektóre media) dwóch bliskich współpracowników P. Szynalskiego, w tym jego prawą rękę – S., zastępcę dyrektora generalnego.

Tego samego dnia kaliski oddział Energa SA wysłał do prokuratury zawiadomienie o przestępstwach, których miał się on dopuścić. Jako pierwsi informujemy o zarzutach, które ma zbadać prokuratura.

Zakupy bez upoważnienia

Pierwszy z nich dotyczy zakupu w grudniu 2004 r. jedenastu samochodów. Energetyka nabyła u kaliskiego dealera dziesięć terenowych nissanów pickup oraz nissana primera. Wyposażone w silniki o dużej pojemności, klimatyzację i chromowane elementy karoserii auta kosztowały blisko 1,2 mln zł.

Wątpliwości nowego zarządu wzbudziła cena pojazdów, ale nie to zadecydowało o zawiadomieniu prokuratury. Przede wszystkim dyrektor S. zdecydował sam o transakcji chociaż – jak ustaliło wewnętrzne postępowanie w firmie – nie miał uprawnień do podejmowania takich decyzji finansowych.

Przyspieszony kontrakt

Jeszcze większe wątpliwości dotyczą realizacji kontraktu z krakowską spółką, która miała wdrożyć w Energetyce Kaliskiej satelitarny system GPS. Uzgodniony harmonogram prac dzielił je na dwa etapy, ze ściśle określonymi terminami realizacji i płatności. Zakończenie każdego etapu i zapłata uzależniona była od protokolarnego odbioru prac przez zleceniodawcę.

Pierwsza, wstępna i mniej pracochłonna faza prac zakończona została zgodnie z umową w grudniu ubr. – Energetyka Kaliska zapłaciła za ich wykonanie. Drugi etap miał trwać aż do maja 2005 r. Tymczasem dyrektor S. podpisał opiewającą na ponad 969 tys. zł fakturę za prace z drugiego etapu już 28 stycznia br. (taką datę umieścił przy swoim podpisie). Co więcej, podpisał dokument potwierdzający wykonanie prac i upoważniający do zapłaty, chociaż nie został podpisany protokół odbioru drugiego etapu realizacji umowy.

Sprawa dla ABW?

W kaliskim przedsiębiorstwie energetycznym nikt nie chce rozmawiać o sprawie S. – Mogę tylko zapewnić, że rozwiązanie umowy z panem S. nie odbyło się za porozumieniem stron. Nie mogę natomiast potwierdzić ani zaprzeczyć, że złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury – powiedziała wczoraj "GP" Alicja Kędzia z kancelarii dyrektora generalnego Energetyki Kaliskiej. Otrzymanie zawiadomienia potwierdza kaliska prokuratura, ale nie zdradza żadnych okoliczności w nim przedstawionych. – Po prostu nie znamy jeszcze treści tego pisma – tłumaczy Janusz Walczak, rzecznik prokuratury.

Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że prokuratura poważnie rozważa, czy czynności śledczych w sprawie dyrektora S. nie powierzyć do prowadzenia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego...

1. Janusz Walczak Prokuratura Okręgowa w Kaliszu

- Mogę jedynie potwierdzić fakt złożenia zawiadomienia o przestępstwie przez Energetykę Kaliską. Jest ono w drodze z prokuratury rejonowej w Kaliszu do nas, dlatego nic jeszcze nie mogę powiedzieć o jego treści.

Dyrektor - związkowiec

Dyrektor S. zasłynął na początku tego roku, gdy ujawniliśmy, że jest założycielem Związku Energetyk. Zarejestrowano go w listopadzie ubr., a w jego skład weszły osoby na kierowniczych stanowiskach. Stworzenie związku miało zapewnić im specjalne uprawnienia związkowe i korzystne pakiety socjalne.

Krzysztof M. Kaźmierczak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)