Podejrzane kredyty bankowe
W Polsce jest już od 3 do 3,5 tys. agencji
specjalizujących się w sprzedaży kredytów bankowych. Nie narzekają
na brak klientów, ponieważ chętnie się zadłużamy. Na spragnionych
pożyczek Polaków zarzucają sieci nieuczciwi pośrednicy - pisze
"Gazeta Prawna".
28.01.2005 | aktual.: 28.01.2005 07:15
W większości agencji pożyczki nie są tanie: oprocentowanie kredytu gotówkowego do 20 tys. zł to około 20%, przy czym rzeczywista stawka sięga nawet 30% ze względu na prowizję dla agencji. Do standardowej procedury należy sprawdzenie historii kredytowej klienta w Biurze Informacji Kredytowej. Ale nie wszyscy trzymają się standardów. Na słupach ogłoszeniowych, przystankach autobusowych i gazetach aż roi się od ofert łatwych kredytów.
"Agencja kredytowa. Specjalne warunki dla emerytów, rencistów, osób zadłużonych, bez BIK" - to ogłoszenie z przystanku w Bielsku- Białej. Kredyt bez weryfikacji w BIK? - To proste - tłumaczy przez telefon mężczyzna o tubalnym głosie. -_ Mamy odpowiednie dojścia. Właściwie to jesteśmy firmą windykacyjną, więc wiemy, jak odzyskiwać długi_ - zapewnia rozmówca, który nie chce podać nazwiska.
Trzeba uważać, z kim podpisujemy umowę, radzi "Gazeta Prawna". Lepiej nie pomylić agencji kredytowej związanej z bankiem z firmami prowadzącymi własną działalność pożyczkową. Pierwsze mają podpisane umowy z bankami i de facto są ich przedstawicielami, drugie udzielają kredytów na podstawie umów cywilnoprawnych. - To może być niebezpieczne.
Praktyka w tym przypadku polega na wprowadzeniu do umów zapisów pozwalających uniknąć przepisów ustawy o kredycie konsumenckim - tłumaczy Maciej Kossowski z firmy doradczej Expander. Ustawa ta nie uwzględnia bowiem kredytów na cele mieszkaniowe. Nieuczciwe firmy udzielają więc kredytu rzędu 5-20 tys. zł, a w umowie zapisują, że jest to pożyczka mieszkaniowa. W ten sposób klient na własne życzenie pozbawia się ochrony prawnej. (PAP)