Podatkami w prostytutki
Łódzcy policjanci znaleźli sposób na likwidację działających w blokach "cichych" agencji towarzyskich - pisze "Gazeta Wyborcza". Ich orężem stały się mandaty i podatki.
22.08.2005 | aktual.: 22.08.2005 15:05
Od lipca łódzcy policjanci dzwonią pod numery telefonów kobiet ogłaszających się w gazetach. Nagrywają propozycję usługi, jej cenę i kierują sprawy do sądu grodzkiego za prowadzenie bez zezwolenia działalności gospodarczej w postaci agencji towarzyskiej.
Grozi za to 5 tysięcy złotych grzywny lub kara ograniczenia wolności - czytamy w dzienniku. W sądach grodzkich lądują również sprawy za zakłócanie ciszy. A właścicieli mieszkań policjanci proszą o umowę najmu. Gdy jej nie ma, powiadamiają urząd skarbowy o oszustwie podatkowym.
"Gazeta Wyborcza" podkreśla, że w Łodzi pomysł okazał się skuteczny. Dzięki niemu zniknęły trzy agencje. (IAR)