Podatek zamiast akcyzy
Lobbing importerów i producentów aut
natrafi na podatny grunt w resorcie finansów, choć każdy w tym
wietrzy zupełnie inny interes - informuje "Puls Biznesu".
20.08.2004 07:00
Obserwowany w ostatnich miesiącach masowy napływ używanych samochodów z Europy Zachodniej jest uznawany za jedną z głównych przyczyn załamania rynku nowych pojazdów. Środowiska producentów i importerów lobbują więc za wprowadzeniem mechanizmów zniechęcających do tego importu. Ich starania trafiają na podatny grunt - informuje gazeta.
Ministerstwo Finansów planuje odejść od podatku akcyzowego zarówno na nowe jak i na używane samochody. Planujemy w zamian wprowadzenie podatku rejestracyjnego. Jego wysokość rosłaby wraz z pojemnością silnika - informuje Edmund Cichowski, dyrektor departamentu podatku akcyzowego w ministerstwie finansów.
Jak mechanizm ten miałby zahamować import używanych aut? Powiedzmy, że jedna ze stawek wynosiłaby 3 tys. zł. Przy cenie nowego samochodu rzędu 50 tys. zł byłaby ona do zaakceptowania. Kiedy jednak samochód używany kosztuje 6 tys. zł, podatek ten może w ogóle zniechęcić do jego sprowadzenia - przekonuje Edmund Cichowski na łamach "Pulsu Biznesu". (PAP)